Radomski zespół musiał radzić sobie bez swoich młodych zawodników, którzy w tym samym czasie toczyli juniorski bój w Płocku. Rutyniarze Uniwersytetu postanowili jednak od początku narzucić swoje warunki gry i to przez długi czas się udawało. Goście zbudowali w pierwszej połowie kilka bramek przewagi i wydawało się, że za wiele w tym spotkaniu nie może się wydarzyć.
- Przestrzegałem chłopaków, że na zbyt dużo pozwalamy rywalom w obronie. Próbowałem wywołać w naszej drużynie większą agresywność, bo mimo prowadzenie byliśmy zbyt ospali - relacjonuje szkoleniowiec Uniwersytetu.
Po przerwie jego obawy się zaczęły sprawdzać. Młodzi zawodnicy AZS-u ruszyli do szaleńczych ataków, cały czas szli do przodu, nie odpuszczali nawet na moment. W nagrodę doprowadzili do remisu 29:29, ale... w tym momencie radomianie jakby złapali drugi oddech. Szybko odpowiedzieli kilkoma bramkami i szczelniej stanęli w defensywie.
- Chwała chłopakom za to, że po kiepskiej serii zdołali równie szybko wrócić do swojej dobrej gry. Powtarzam, to był dla nas naprawdę trudny mecz, dlatego ta wygrana bardzo cieszy - zaznacza Mariusz Grela.
AZS UMCS LUBLIN - UNIWERSYTET RADOM 31:38 (15:20)
Uniwersytet: Drabik, Sulima - Mroczek 11, Rojek 10, Cupryś 6, Dziura 5, Krzywkowski 3, Pawelec 2, Mierzwiak 1, Sułecki, Socha, Pomiankiewicz, Flisiak, Dziosa.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>