W pierwszej kwarcie gospodarzy poważnie nastraszył Piotr Pamuła, który trafił na „dzień dobry” aż 4 trójki z rzędu. Pozwoliło to utrzymać się MKS-owi w grze, z od początku koncertowo grającą w ataku Rosą. Po pierwszej kwarcie było jednak 29:27 dla radomian, którzy i tak zmarnowali kilka szans na wyższe prowadzenie, popełniając straty w kontratakach.
Nasza drużyna stopniowo poprawiała obronę, miała też wyraźną przewagę pod koszem. Igor Zajcew nieoczekiwanie dobrze radził sobie w walce z osamotnionym DJ-em Sheltonem, zaliczając zbiórki w ataku i kolejne akcje 2+1. Znów skuteczny (i znów podejmujący dobre decyzje rzutowe) był AJ English. W całym meczu Amerykanin zdobył 25 punktów, trafił 10/15 rzutów z gry.
Do przerwy Rosa prowadziła 56:44, a potem odjechała na dobre.
Po kolejnych trafieniach Englisha, slalomach Ryana Harrowa i dobrej walce Michaela Frasiera (11+9) pod tablicami było już nawet 76:53 dla gospodarzy. W MKS próbował jeszcze walczyć Aaron Broussard, ale w drugiej połowie goście byli klasę słabsi.
W MKS najlepszy mecz w sezonie zagrał Pamuła, który zdobył 19 punktów, trafił 5/7 z dystansu. Aaron Broussard miał 21 punktów. DJ Shelton trafił tylko 5 z 16 rzutów i miał, słabe jak na niego, 5 zbiórek. Niezależnie od świetnej formy Rosy, obrona zespołowa gości pozostawiała wiele do życzenia.
Radomianie wygrali trzeci mecz z rzędu. Rywale, których ekipa trenera Kamińskiego pokonała to kolejno: Stelmet Zielona Góra, Polski Cukier Toruń i teraz MKS Dąbrowa Górnicza. Co za forma nazego zespołu, brawo, oby tak dalej!
Tabela PLK - tutaj.
W następnej kolejce radomianie zagrają na wyjeździe z AZS Koszalin. Spotkanie rozegrane zostanie w środę (21 marca) o godz. 18:30.
ROSA Radom - MKS Dąbrowa Górnicza 95:76 (29:27, 27:17, 20:17, 19:15)
ROSA: A.J. English 25, Zajcew 13, Harrow 13, Auda 12, Fraser 11, Sokołowski 10, Szymkiewicz 7, Szymański 4, Piechowicz 0, Zegzuła 0, Bojanowski 0.
MKS: Broussard 21, Pamuła 19, D.J. Shelton 15, Novak 6, Trojan 4, Gabiński 4, Kowalenko 3, Kucharek 2, Wołoszyn 2, Wieczorek 0.