Szczecinianie rozpoczęli od mocnego uderzenia i po trafieniach Pawła Kikowskiego oraz Adama Łapety było już 9:0! Goście odpowiadali przede wszystkim rzutami z dystansu, a po akcji 2+1 Obiego Trottera potrafili zbliżyć się nawet na dwa punkty. Rewelacyjne wejście z ławki zanotował jednak Ben McCauley, a po trójce Dominika Wilczka po 10 minutach było 25:14.
Drugą kwartę zespół trenera Mindaugasa Budzinauskasa rozpoczął od serii 9:0 - dzięki kolejnym akcjom Łapety przewaga wynosiła już 20 punktów! Dopiero po ponad czterech minutach przerwał to Adrian Bogucki. Straty lekko zmniejszali Trotter oraz Mielczarek, a kolejny rzut Boguckiego oznaczał wynik 42:30 na koniec pierwszej połowy.
Artur Mielczarek oraz Carl Lindbom na początku trzeciej kwarty sprawiali, że HydroTruck tracił już tylko siedem punktów. Dustin Ware i Ben McCauley uspokajali jednak sytuację szczecinian - po ich akcjach prowadzenie znowu rosło. Goście nie zamierzali się jednak poddawać i zanotowali kolejny ofensywny zryw. Po 30 minutach było 63:54.
W czwartej kwarcie ekipa trenera Roberta Witki ciągle walczyła o lepszy wynik. Dzięki akcji Obiego Trottera w pewnym momencie przegrywała tylko czterema punktami! Kinga “ratował” jednak Paweł Kikowski - jego trafienia dawały trochę spokoju. Kolejne trójki Camphora i Trottera ponownie zbliżały radomian na dwa punkty. Później z dystansu trafił jeszcze Mielczarek - i został bohaterem! Jego rzut pozwolił HydroTruckowi wygrać 78:77!
Tabela - tutaj.
W następnej kolejce radomianie zagrają u siebie z Asseco Gdynia. Spotkanie rozegrane zostanie w niedzielę (8 grudnia) o godz. 15.
King Szczecin - HydroTruck Radom 77:78 (25:14, 17:16, 21:24, 14:24)
King: Łapeta 14, McCauley 14, Wilczek 12, Ware 12, Kikowski 10, Mustapić 6, Davis 5, Melvin 4, Bartosz 0.
HydroTruck: Trotter 19, Mielczarek 18, Camphor 14, Lindbom 14, Bogucki 9, Zegzuła 4, Piechowicz 0, Wątroba 0.