Gospodarze trochę lepiej weszli w ten mecz, a po akcji Nuni Omota prowadzili 6:2. Spotkanie było jednak wyrównane, a do remisu doprowadzał Dayon Griffin. Nieźle prezentował się także Dominik Olejniczak, ale to nie dawało większej przewagi ekipie trenera Marcina Stefańskiego. Po rzucie Jabariego Hindsa po 10 minutach było po 17.
Drugą kwartę Trefl rozpoczął od serii 6:0, ale później zaciął się w ataku. Jeszcze większe problemy w tym aspekcie miał jednak HydroTruck, więc dzięki trafieniu Michała Kolendy różnica wzrosła do 13 punktów. Filip Zegzuła zaczął na to reagować, dzięki czemu radomianie ciągle byli w grze. Pierwsza połowa zakończyła się jednak wynikiem 38:32.
Michał Kolenda na początku trzeciej kwarty sprawiał, że przewaga gospodarzy wynosiła już 11 punktów. Roberts Stumbris starał się na to odpowiadać, ale jego gra to było za mało na rozpędzonych sopocian. Po efektownych wsadach Omota i Olejniczaka prowadzenie wzrosło do 12 punktów. Po tej części meczu było 61:51.
W kolejnej kwarcie Trefl kontrolował już wydarzenia na parkiecie, w czym pomagał m.in. Łukasz Kolenda. Rywale nie potrafili już efektywnie odrobić strat, mimo starań Jabariego Hindsa. W końcówce trenerzy postawili na młodszych graczy, a spotkanie zakończyło się wynikiem 80:70.
Tabela - tutaj.
W następnej kolejce radomianie zagrają u siebie z liderem tabeli, Zastalem Zielona Góra. Spotkanie rozegrane zostanie w środę (27 stycznia) o godz. 19.
Trefl Sopot - HydroTruck Radom 80:70 (17:17, 21:15, 23:19, 19:19)
Trefl: Omot 23, Olejniczak 15, Gruszecki 11, Ł. Kolenda 10, M. Kolenda 8, Paliukenas 7, Kowalenko 4, Ziółkowski 2, Lalak, Klawa.
HydroTruck: Hinds 20, Ostojić 15, Zegzuła 10, Stumbris 8, Griffin 7, Prahl 6, Zalewski 2, Lewandowski 2, Wall, Tomaszewski, Piechowicz.