Radomianie przystąpili do meczu bez 1/3 swej nominalnej pierwszej szóstki. Wojciech Żaliński - jak wielu reprezentantów Polski, pochorował się po turnieju w Berlinie. Z kolei Bartłomiej Grzechnik nabawił się kontuzji nogi. Dlatego od początku meczu pojawił się na przyjęciu Igor Grobelny, a na środku bloku Michał Ostrowski.
Pierwszy set był wyrównany, ale rwany, drużyny na zmianę zdobywali po kilka punktów z rzędu, by za chwilę kolejne w taki sam sposób tracić. Przy stanie 19:19 w radomskim zespole pojawili się na podwójną zmianę: Zack La Cavera (za Bołądzia) oraz Patryk Szczurek za Lukasa Kampę. Niestety zamiast spodziewanego efektu - zrobiło się 23:20 dla gospodarzy. Powrót zmienionych w tym momencie nie odwrócił już losów tej rozgrywki.
Początek drugiej odsłony był podobny do seta otwierającego mecz i pechowy dla Kampy, który dostał piłką w twarz, gdy skoczył by zablokować uderzenie jednego z siatkarzy Jastrzębskiego. Radomianie pierwsi się wyrwali na niewielkie prowadzenie (15:12) i mieli piłkę w górze, lecz Igor Grobelny dał się zablokować. Zaraz potem minimalnie przestrzelił Bołądź (nie pomógł challenge) i ponownie Grobelny, co oznaczało, że znów mieliśmy remis. Inicjatywa dalej pozostawała po stronie gospodarzy. Do 19:19 gra toczyła się punkt za punkt, po czym zrobiło się 23:20. Podopieczni Raúla Lozano zmniejszyli dystans na 24:23, lecz po raz kolejny Grobelny ominął i blok i boisko.
Po dwóch setach w statystykach mieliśmy paradoks - choć Czarni mieli lepsze przyjęcie, to przegrywali 0:2.
Od prowadzenia i utrzymywania kilkupunktowej przewagi (4:1, 6:2) rozpoczęli kolejną partię Czarni. Po asie Bołądzia prowadzili nawet pięcioma oczkami, ale po kilku nietrafionych zbiciach i błędach własnych zrobiło się 10:10. Przez kilka akcjach wciąż dochodziło do remisu, ale na przerwę techniczną to radomianie schodzili mając dwa punktu zapasu i powiększyli to prowadzenie do trzech, ale znów dali się dojść na 18:18. 20:19 dla naszego zespołu zrobiło się po bloku Daniela Plińskiego… głową. Ale po tym, to Jastrzębie zdobyło dwa punkty. Po przyjęciu Artura Szalpuka na stronę rywali i ataku Macieja Muzaja - najlepszego zawodnika gospodarzy, gospodarze byli już bardzo blisko zwycięstwa.
Trener Lozano wziął czas, ale po nim zbicie Borucha, as Muzaja i blok dały przeciwnikom trzy pewne zdobycze. Czarni obronili meczbola, ale w kolejnej akcji Derocco po bloku - zakończył mecz.
Nasza drużyna po raz pierwszy w obecnym sezonie nie zdobyła nawet jednego seta. Ekipa trenera Lozano źle weszła w rozgrywki po ponad dwutygodniowej przerwie, spowodowanej turniejem kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpiskich w Rio de Janeiro.
Radomianie po dzisiejszej porażce spadli na piąte miejsce w tabeli PlusLigi. "Wojskowi" mają na swoim koncie 23 punkty po rozegranych 12 pojedynkach.
W następnym meczu podopieczni trenera Raúla Lozano zagrają na własnym parkiecie z Cuprum Lubin. Spotkanie rozegrane zostanie w sobotę (16 stycznia) o godz. 20:00 w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Radomiu.
Jastrzębski Węgiel - Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:22, 25:23, 25:21)
Jastrzębski: Maciej Muzaj 23, Damian Boruch 4, Michał Masny, Jason Derocco 12, Wojciech Sobala 6, Alexander Shafranovich 11, Jakub Popiwczak (libero) oraz Adrian Mihułka (libero), Patryk Strzeżek, Radosław Gil, Konrad Formela.
Czarni: Bartłomiej Bołądź 16, Michał Ostrowski 3, Igor Grobelny 8, Daniel Pliński 4, Lukas Kampa 1, Artur Szalpuk 10, Neven Majstorović (libero) oraz Adam Kowalski (libero), Jakub Zwiech, Patryk Szczurek, Zack La Cavera.
MVP: Maciej Muzaj (Jastrzębski).
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>