Do szóstego odcinka radomsko-warszawski duet był zdecydowanie najlepszy wśród polskich załóg, ale to właśnie ten odcinek zadecydował on końcowej klasyfikacji rajdu. Załoga, jak już pisaliśmy, ruszająca rano po śniegu i lodzie nie miała szans wygrać z zawodnikami, którzy jadac godzinę później przemieszczali się już po przetartym odcinku.
Tuż przed ostatnim nocnym etapem w kuluarach wrzało od nieoficjalnej i jeszcze niepotwierdzonej wiadomości, iż właśnie na tym odcinku po kilkudziesięciu minutach od rozpoczęcia przejechał pług. Bez względu na to, czy Organizator miał uwzględnić ostatecznie protesty zawodników załoga Piotr Bany/Karol Wyka przystąpiła do Nocy Turini – ostatniego etapu w rajdzie – z ogromną determinacją i wolą walki. Takie nastawienie przyniosło efekty – rajdowcy pojechali znakomicie, notując minimalne straty punktowe, co pozwoliło im się wspiąć z 75 na 44 pozycję w rajdzie.
Piotr Bany, kierowca: - Jesteśmy kolejny raz na mecie RMCH. Jakby nie było jest to sukces dla całego zespołu. Pogoda w tym roku niestety nie dopisała, kolejny raz jechaliśmy w większości po suchych odcinkach-typowo na regularność. Byliśmy jednak przygotowani i na taką ewentualność. Nowe urządzenia pomiarowe i doświadczenie zebrane w zeszłym roku i latach poprzednich zaprocentowały. Do 6 odcinka wystartowaliśmy będąc na 30 pozycji i mając 354 pkt. Niestety po przejechaniu odcinka okazało się ze jazda z 3 numerem nie zawsze pomaga. Przecieraliśmy dwa odcinki które były po nocy zasypane śniegiem, a dany odcinek trwa przez 5 godzin. Warunki więc się zmieniają…Po 6 i 7 odcinku strasznie spadliśmy (96 miejsce i 3109 pkt), jednak takie są rajdy i walczyliśmy dalej. Dużo później okazało się że nie pogoda nas pokonała tylko technika, po trasie po nas przejechał pług…
Kolejny etap do Monaco pokonaliśmy bardzo sprawnie awansując w generalce na 7….miejsce. Zostały nam do pokonania dwa długie odcinki nocne. Mieliśmy 30 miejsce startowe, wiec 21,15 wystartowaliśmy do etapu Monaco-Monaco. Przed samym startem zaczął padać deszcz, niestety zapowiadanego śniegu nie było. Pierwszy raz w życiu pokonywałem nocne odcinki w takim tempie. Niemal 80 % trasy jechaliśmy o czasie co dało nam bardzo dobre wyniki na odcinkach i awans w generalce na 44 miejsce. Jest to niewątpliwy sukces który nie byłby możliwy dzięki pomocy sponsorów i kolegów z zespołu. Za rok tez jest rajd, może jeszcze spróbujemy sił w podobnych imprezach dla samego treningu.
Karol Wyka, pilot: -Monte Carlo to jak zawsze świetny Rajd. Jestem bardzo zadowolony, że udało się nam przede wszystkim go ukończyć. Lada przejechała ponad 2500 km po krętych, wąskich i oblodzonych alpejskich trasach bez żadnej awarii technicznej. W tegorocznej edycji Rajdu Monte Carlo oprócz precyzji w jeździe, bezawaryjności samochodu trzeba było mieć szczęście z pogodą, którego my niestety nie mieliśmy.
Na 6 i 7 odcinku jadąc jako pierwsza załoga po śniegu spadliśmy z 30 na 96 pozycję, wobec tych którzy jechali po tej trasie później. Na szczęście udało się nieco odrobić na kolejnych odcinkach kończąc ostatecznie na 2 pozycji wśród polskich załóg oraz 44 w klasyfikacji generalnej przy startujących 309 zawodnikach z całego świata. To bardzo duży sukces, który osiągnęliśmy dzięki wspaniałej obsłudze technicznej jaką zapewnili nam Tomasz Zawada i Bartosz Rybienik. Dziękuje mojej Rodzinie za wsparcie, wszystkim tym którzy za nas trzymali kciuki, naszym Sponsorom oraz Miastu Radom które reprezentowaliśmy na arenie międzynarodowej jadąc pod hasłem „Power in Precision”
Start załogi Banymotorsport możliwy był dzięki wsparciu miasta Radom – Power in Precision, spółek Radpec, Administrator, Wodociągi Miejskie w Radomiu, firmom Extrafelgi.pl oraz Auto Koczyk Wola Ducka.
To była walka do ostatniego metra - radomska załoga na mecie Monte Carlo
Na 44 miejscu w klasyfikacji generalnej i świetnym 2-gim miejscu w nieoficjalnej klasyfikacji Polaków, Rajd Monte Carlo Historique zakończyła załoga startująca pod banderą „Radom – power in precision”. Niestety decydującą rolę w tegorocznej edycji odegrała pogoda, która nie była jednakowo łaskawa dla wszystkich zawodników.
Komentarze naszych czytelników
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu