Początek meczu był bardzo wyrównany. Na pierwszej przerwie technicznej radomianie prowadzili 8:7 po zepsutej zagrywce Michała Winiarskiego. Następne trzy akcje padły łupem gości. Po bloku na Żalińskim goście prowadzili 10:8, lecz za chwilę ponownie był remis - po 10 (zablokowany został Mariusz Wlazły). Taki stan rzeczy utrzymywał się do drugiej przerwy, gdzie o jedno oczko lepsi byli jednak gospodarze. Chwilę później błąd siatkarzy z Bełchatowa wykorzystał Żaliński, co oznaczało prowadzenie naszego zespołu dwoma punktami (17:15). Niestety, ponownie podopieczni trenera Falaski zdobyli trzy oczka pod rząd i znów wyszli na prowadzenie (18:17). Przewaga bełchatowian utrzymywała się - po ataku Wlazłego na tablicy wyników widniało 22:20 dla gości. Chwilę później po skutecznej akcji Winiarskiego było już 23:20 dla ośmiokrotnego mistrza Polski. Wicelider tabeli wytrzymał napięcie i po udanej końcówce - wygrał pierwszą partię 25:21.
Po świetnej zagrywce Conte i błędzie w przyjęciu Wojciecha Żalińskiego, Skra na początku drugiego seta - prowadziła już 5:2. Goście na pierwszej przerwie (technicznej) w tej partii, wygrywali 8:3 po szczęśliwym asie serwisowym Uriarte. Radomianie za dużo psuli zagrywek, co nie pozwalało im doskoczyć do dobrze dysponowanej Skry. Siatkarze z Radomia poprawili się jednak w tym elemencie, co od razu miało wpływ na wynik. Po świetnej zagrywce Kampy, gospodarze przegrywali już tylko jednym oczkiem (9:10). Niestety, PGE Skra ponownie miała serię skutecznych akcji i na drugiej przerwie wygrywała 16:13. Trener Lozano próbował zmian, lecz bełchatowianie byli za silni. Po kolejnym fantastycznym ataku Mariusza Wlazłego, na tablicy wyników widniało 19:15 dla ekipy trenera Falaski. Cerrad Czarni "wrócili" do gry po dobrych zagrywkach La Cavery i bloku Plińskiego na Wlazłym (23:21 dla gości). Niestety, Skra na nic więcej nie pozwoliła naszym siatkarzom... Druga partia również padła ich łupem. Bełchatowianie ponownie wygrali 25:21.
Podopieczni trenera Raúla Lozano o wiele lepiej rozpoczęli trzeciego seta. Po dobrym ataku Szalpuka, nasza drużyna prowadziła dwoma oczkami (8:6). Za chwilę punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Grzechnik i zrobiło się już 9:6 dla gospodarzy. Skra szybko jednak zniwelowała tą przewagę i po bloku Wrony na La Caverze - mieliśmy remis po 10. Następnie świetnie w ataku zachował się Conte, co oznaczało prowadzenie gości jednym punktem. Cerrad Czarni odzyskali prowadzenie po błędzie w ataku Winiarskiego (14:13). W jednej z następnych akcji o challenge poprosił.. Daniel Pliński! Kapitan naszego zespołu nie pomylił się i była to jego "skuteczna akcja". Gospodarze na drugiej przerwie technicznej w tym secie - prowadzili jednym oczkiem. Po kolejnym bloku na Wlazłym, na tablicy wyników widniało 19:17 dla radomian, lecz za chwilę ponownie był remis - po 19. Na dwupunktowe prowadzenie (23:21) Cerrad Czarnych wyprowadził Kampa. Niemiecki rozgrywający ponownie świetnie zachował się w polu zagrywki... Za chwilę jednak Marechal zablokował Żalińskiego i po raz wtórny na tablicy wyników widniał remis (23:23). Nerwową końcówkę lepiej jednak wytrzymała nasza drużyna i po błędzie w ataku Gromadowskiego - Cerrad Czarni wygrali trzecią partię 26:24.
Siatkarze z Radomia na początku czwartego seta - pokazywali, że nieprzypadkowo plasują się na trzeciej pozycji w tabeli PlusLigi. Po dobrej grze w obronie La Cavery i skutecznym ataku Żalińskiego, nasz zespół prowadził 5:2. Goście "doszli" nasz zespół po skutecznej akcji Conte (7:7). Po dwóch pod rząd błędach Szalpuka (9:7 dla Skry) - zareagował Lozano, który zmienił przyjmującego (w jego miejsce wszedł Igor Grobelny). Nic to jednak nie pomogło. Goście budowali swoją przewagę - po skutecznej akcji Wlazłego, bełchatowianie prowadzili już 13:9. Na drugą przerwę techniczną, ekipa trenera Lozano schodziła przegrywając trzema punktami. "Wojskowi" ponownie jednak pokazali klasę i po świetnym ataku Grobelnego oraz bloku La Cavery na Winiarskim - znów mieliśmy remis, tym razem po 17. Amerykanin się nie zatrzymywał. Atakujący zaliczył kolejny "blok", co oznaczało prowadzenie gospodarzy jednym oczkiem (18:17). Następnie Żaliński przypomniał sobie jak się serwuję - Czarni prowadzili już 19:17... Siatkarze z Bełchatowa szybko jednak zniwelowali tą przewagę. Po "asie" serwisowym Marechala, zespół trenera Falaski prowadził 20:19. Nasi siatkarze ponownie prowadzili po bloku Plińskiego (22:21). Niestety, za chwilę Wlazły zablokował Grobelnego, a punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Uriarte, co oznaczało piłki meczowe dla gości. Pierwszego "match balla" radomianie obronili, lecz za chwilę błąd w polu serwisowym popełnił Grobelny - PGE Skra czwartą partię wygrała 25:23, a cały mecz 3:1...
Siatkarze z Radomia walczyli, próbowali, lecz Skra okazała się za silna.. Następne spotkanie nasz zespół rozegra dopiero w połowie stycznia nowego - 2016 roku. A to z uwagi na turniej interkontynentalny w Berlinie.
Cerrad Czarni Radom - PGE Skra Bełchatów 1:3 (21:25, 21:25, 26:24, 23:25)
Czarni: Bartłomiej Bołądź 3, Daniel Pliński 9, Bartłomiej Grzechnik 8, Wojciech Żaliński 13, Lukas Kampa 2, Artur Szalpuk 10, Neven Majstorović (libero) oraz Adam Kowalski (libero), Patryk Szczurek, Zack La Cavera 9, Igor Grobelny 4.
Skra: Mariusz Wlazły 15, Karol Kłos 5, Facundo Conte 26, Andrzej Wrona 10, Nicolás Uriarte 5, Michał Winiarski 8, Kacper Piechocki (libero) oraz Nicolas Marechal 2, Marcel Gromadowski, Robert Milczarek (libero).
MVP: Facundo Conte (Skra).
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>