Kociewskie Diabły zdominowały Radomskie Smoki, wygrały zasłużenie i wysoko. Naszemu zespołowi wciąż pozostaje praca nad poszukiwaniem lepszej dyspozycji, bo play-offy oddalają się coraz bardziej.
Mecz nie był ładnym widowiskiem, a oba zespoły prześcigały się w liczbie strat oraz niecelnych rzutów. Nieco dokładniej grała jednak Polpharma, częściej trafiała też z dystansu i we wszystkich kwartach była o jedno, a czasem dwa tempa z przodu. Miała też w swoich szeregach Jakuba Schenka, byłego gracza ROSY (zdobył w Radomiu Mistrzostwo Polski Juniorów Starszych w 2014 roku), który właśnie w tym meczu zdobył 23 punkty, ustanawiając swój rekord w najwyższej klasie rozgrywek. To ten playmaker, do spółki z Milanem Milovanovićem (20 punktów, 12 zbiórek), pognębił z znacznym stopniu przyjezdnych.
W obliczu absencji Michała Sokołowskiego, ROSA wyszła z Marcinem Piechowiczem, Szymonem Szymańskim i Michaelem Fraserem w składzie, ale żaden z wymienionych nie może meczu na Kociewiu zaliczyć do udanych. Zresztą cały zespół nie radził sobie, głównie w obronie, pozostawiając atak również z wieloma aspektami, do których można mieć zastrzeżenia.
Kevin Punter i Ryan Harrow zaczęli trafiać z dystansu, kiedy wynik był już rozstrzygnięty. Wcześniej procent rzutów za trzy był mocno wstydliwy (10% do przerwy), a niepokojący jest fakt, że gracze ROSY mylą się zbyt często również z wolnych (12/19). To wszystko w połączeniu z kiepską defensywą przyniosło dziesiątą porażkę w sezonie Energa Basket Ligi i margines błędu w walce o play-offs zmalał już niemal do zera.
Polpharma Starogard Gdański - ROSA Radom 89:71 (18:15, 23:16, 20:18, 28:22)
Polpharma: Schenk 23 (3), Milovanović 20, Thomasson 16 (2), Davis 7, Szymański 3 (1) oraz Radukić 8 (2), Flieger 5 (1), Pruefer 4, Gołębiowski 3 (1), Dąbrowski 0.
ROSA: Punter 18 (2), Harrow 14 (2), Fraser 5, Piechowicz 3 (1), Szymański 2 oraz Zaytsev 13 (1), Auda 8, Szymkiewicz 3, Zegzuła 3 (1), Bojanowski 2.