Od początku było widać, ze perspektywa zdobycia brązu mocno ciążyła radomianom. Nie trafiali z dystansu dawali się bezlitośnie ogrywać na deskach. Jeśli dodać do tego, że po pierwszej kwarcie goście mieli 71 procent skuteczności za 3 punkty, nie dziwi ich prowadzenie w tym momencie 15 oczkami.
W dalszej części meczu radomianie uspokoili swe poczynania, co jakiś czas trafiali częściej, zmniejszali starty, ale nigdy o mniej niż o 9-10 punktów. Celnymi, ale niestety nielicznym rzutami za trzy popisał się Piotr Kardaś. To było za mało na dobrze dysponowanych sopocian.
Trefl wyciągnął wnioski z porażki w u siebie i nie pozwalał ROSIE na zbyt wiele, grając wyjątkowo agresywnie w obronie. Dodatkowo podopieczni Wojciecha Kamińskiego mieli tego wieczora źle ustawione celowniki , czego najlepszym przykładem jest Łukasz Majewski, który chyba pod względem skuteczności zagrał swój najsłabszy mecz w sezonie. W zespole radomskim wyraźnie brakowało kontuzjowanego Kirka Archibeque'a.
Trzeci, decydujący o medalu mecz, w środę 4 czerwca w Sopocie.
ROSA RADOM - TREFL SOPOT 60:73 (12:27, 17:18, 18:11, 13:14)
ROSA: Witka, Łączyński, Lucious, Dłoniak, Adams oraz Majewski, Kardaś, Zalewski,
TREFL: Leończyk, Vasiliauskas, Waczyński, Gadri-Nicholson, Buterlevicius oraz Stefański, Brebmly, Majstorović, Michalak, Jeter.