Od początku meczu Legia nie pozwalała na zbyt wiele rywalom w ofensywie. Po trafieniach Mo Soluade goście prowadzili 8:2, a po późniejszym wsadzie Michała Kołodzieja przewaga wzrosła nawet do 11 punktów. Starali się na to odpowiadać Obie Trotter i Filip Zegzuła, ale po 10 minutach zespół ze stolicy wygrywał 21:12.
W drugiej części zespół trenera Tane Spaseva długo kontrolował sytuację, ale chwila nieuwagi i dwa trafienia Carla Lindboma sprawiły, że Rosa zbliżyła się na zaledwie sześć punktów. Goście odpowiadali trójkami i po pierwszej połowie ciągle byli lepsi - 40:30.
W trzeciej kwarcie radomianie nadal nie chcieli się poddawać. Po kolejnych akcjach Jakuba Parzeńskiego i Cullena Neala przegrywali zaledwie czterema punktami. Legia nie zamierzała pozwolić na nic więcej. Dzięki następnym rzutom Neala i Zegzuły ekipa trenera Roberta Witki przegrywał jednak tylko 53:56 po 30 minutach rywalizacji.
W czwartej kwarcie trójka Parzeńskiego doprowadziła do wyrównania, a rzut Neala dał Rosie prowadzenie! Dwa faule techniczne otrzymał trener Tane Spasev, a to oznaczało, że Legia w końcówce musiała sobie radzić bez niego. Trójki Jakuba Karolaka dawały jeszcze nadzieję gościom, ale tylko na chwilę. Kluczowe trafienia notowali Neal oraz Lindbom i to Rosa zwyciężyła 87:82.
Tabela - tutaj.
W następnej kolejce radomianie zagrają na własnym parkiecie z Miastem Szkła Krosno. Spotkanie rozegrane zostanie w piątek (14 grudnia) o godz. 19:00.
ROSA Radom - Legia Warszawa 87:82 (12:21, 18:19, 23:16, 34:26)
ROSA: Neal 24, Lindbom 21, Trotter 16, Parzeński 12, Zegzuła 6, Mielczarek 4, Wątroba 2, Wall 2, Szczypiński 0, Piechowicz 0.
Legia: Karolak 15, Patiejew 13, Kołodziej 11, Kowalczyk 11, Soluade 10, Prewitt 10, Konopatzki 8, Rubinsztejn 4, Pinder 0, Nowerski 0.