Pierwszy set gospodynie rozpoczęły od mocnej zagrywki Janisy Johnson i szybko uzyskały prowadzenie 6:0. Kaliszanki grały nerwowo, popełniały błędy w polu zagrywki oraz ataku i nie były w stanie nawiązać walki z rywalkami 10:5. W połowie partii poprawiły grę, jednak walka punkt za punkt nie zniwelowała strat i pięcio-, sześciopunktowa przewaga gospodyń utrzymywała się przez większość partii 15:9, 21:15. Podopieczne Riccardo Marchesiego grały swobodnie, cały czas kontrolując sytuację na boisku. Partię wygrały 25:17.
Druga odsłona również należała do gospodyń, które od pierwszych piłek wypracowały sobie bezpieczną przewagę 8:3. Nie pomógł czas, o który dla swoich podopiecznych poprosił Jacek Pasiński. W radomskiej ekipie nadal punktowała Janisa Johnson, dobrze spisywały się Bruna Honorio Marques oraz Justyna Łukasik i przewaga rosła 12:5. Kaliszanki próbowały walczyć, jednak osamotniona w ataku Julia Szczurowska nie była w stanie przeciwstawić się gospodyniom 17:7. Chociaż w końcówce seta podopieczne Jacka Pasińskiego odrobiły kilka punktów 20:15, to było za mało, aby doprowadzić do remisu. Seta, podobnie jak pierwszego, radomianki wygrały do 17.
W trzeciej partii podopieczne Jacka Pasińskiego poprawiły grę i od pierwszych piłek walczyły z radomiankami punkt za punkt 8:8. Chociaż w kolejnych akcjach gospodynie uzyskały dwa oczka przewagi 11:9, to tym razem kaliszanki trzymały się rywalek, nie pozwalając im na powiększenie przewagi. Punktowała Monika Gałkowska, wspomagała ją Julia Szczurowska i na tablicy wyników często pojawiał się remis 14:14, 18:18, 20:20. W końcówce jedno oczko przewagi uzyskały przyjezdne 23:22 i o czas poprosił trener Riccardo Marchesi. Przerwa nie wybiła kaliszanek z rytmu, które udanym atakiem Julii Szczurowskiej zakończyły seta 25:23.
W secie numer cztery radomianki wróciły do dobrej gry z pierwszych dwóch partii i uzyskały trzy oczka przewagi 5:2. Kaliszanki próbowały zniwelować straty, jednak gospodynie długo utrzymywały przewagę 11:8, 16:14. W drugiej części seta dobra gra Emilii Muchy i Julii Szczurowskiej oraz błędy radomianek sprawiły, że podopieczne Jacka Pasińskiego odrobiły większość strat 20:19 i o przerwę poprosił trener E.LECLERC MOYA Radomki. Po powrocie na boisko jego podopieczne popełniły błąd dotknięcia siatki i na tablicy pojawił się remis 20:20. W nerwowej końcówce więcej zimnej krwi zachowały przyjezdne, które wygrały seta 25:22.
Decydująca partia zaczęła się od prowadzenia kaliszanek 3:0. Radomianki szybko odrobiły straty 3:3 i po raz kolejny w tym meczu zawiązała się walka punkt za punkt. Przy zmianie stron przewaga gospodyń wynosiła dwa oczka 8:6, a po kolejnych akcjach wzrosła 11:7, 14:9. Ostatni punkt spotkania radomianki zdobyły po błędzie kaliszanek 15:9. Teraz czas na fazę play-off.
O tym, z kim Radomka zagra i czy nasz zespół zajmie 2. czy 3. miejsce po sezonie zasadniczym, dowiemy się po spotkaniach Chemika Police.
* Chemik przegrał w poniedziałek z Rzeszowem, co oznacza, że Radomka zajęła 2. miejsce i w pierwszej fazie play-off zagra z Legionowem!
Tabela - tutaj.
E.Leclerc Moya Radomka Radom - Energa MKS Kalisz 3:2 (25:17, 25:17, 23:25, 22:25, 15:9)
Radomka: Rodrigues de Almeida 12, Honorio 19, Johnson 23, Łukasik 12, Zaborowska 3, Moskwa 7, Witkowska (libero) oraz Twardowska 3, Picussa 3, Biała.
MKS: Bednarek 8, Szczurowska 13, Budnik 5, Gramadowska 3, Mucha 14, Kucharska 1, Łysiak (libero) oraz Mazur (libero), Polak 3, Gałkowska 12, Bałuk.
MVP: Janisa Johnson (Radomka).