- Dwie pierwsze rundy okazały się dużym niepowodzeniem, nieustannie dochodziło bowiem do awarii, które uniemożliwiały normalny start. Teraz przygotowania były długie i dopięte na ostatni guzik, praktycznie każda część była wyjmowana i sprawdzana - mówi Mirosław Janduła.
Od początku etap, który rozgrywał się w Poznaniu przebiegał pomyślnie dla radomskiego kierowcy. Co więcej, w pierwszym wyścigu osiągnął on najlepszy czas ze wszystkich startujących maluchów, będący jednocześnie jego życiówką. Do zwycięstwa brakowało naprawdę niewiele, a dokładnie 0,349 sekundy.
- Fascynacja tym sportem zaczęła się w 2005 roku, gdy kolega zaproponował mi wspólny przejazd w rajdzie w swoim maluchu. Dużo czasu nie minęło, gdy zacząłem budować już swój bolid. Z czasem przyszły pierwsze osiągnięcia, m.in. mistrzostwo okręgu radomskiego w klasie 1, brałem także udział w Barbórce Warszawskiej, czy 1000 kilometrowym wyścigu na Litwie - ale jako serwisant - opowiada kierowca.
To już trzeci sezon, podczas którego kierowca bierze udział w mistrzostwach Polski. W swoim pierwszym sezonie zajął piąte miejsce, w drugim zaś czwarte. - Przyszedł czas powalczyć o mistrzostwo - zapowiada Mirosław Janduła, za którego sukcesy oczywiście trzymamy kciuki.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>