Od początku widać było, że ŁKS przyjechał do Radomia z dużym respektem do lidera. Nic dziwnego, że mecz toczył się przy przewadze gospodarzy. Pierwszy gol padł po indywidualnej akcji Leandro. Brazylijczyk niema wjechał w pole karne i pewnie pokonał bramkarza. Po drodze przedryblował czterech łódzkich defensorów. Dłonie same składały się do braw.
Mmo kilku okazji m.in. jeszcze raz Leandro i Radeckiego, wynik do przerwy nie uległ już zmianie, ale łodzianie schodzili na przerwę w dziesiątkę. Dwie żółte kartki i w efekcie czerwoną zobaczył faulujący brutalnie Ślęzak. Radomiak zaś stracił Leandro, który z powodu kontuzji musiał opuścić plac gry.
Druga połowa wciąż pod dyktando Radomiaka. Już po 5 minutach było 2:0. Piłkę zawodnikom ŁKS wyłuskał Agu, a celnym uderzeniem przy słupku zza szestnastki popisał się Śliwiński.
Dalej zieloni kontrolowali sytuację na boisku, ale miedzy 60 a 70 minutą zbytnio się rozluźnili i przy dwóch stałych fragmentach ŁKS zagroził bramce Kuli. Na szczęście bez konsekwencji.
Radomiak stwarzał zagrożenie, ale jego akcjom brakowało ostatniego podania do dobrze ustawionych napastników. Wreszcie już w doliczoliczonym czasie kontre gospodarzy wykończył wprowadzony kilka minut wcześniej Wnuk.
RADOMIAK RADOM - ŁKS ŁÓDŹ 3:0 (1:0)
Bramki: Leandro (19.), Śliwiński (50.), Wnuk (93.)
Radomiak: Kula - Cieciura, Świdzikowski, Dubina, Karasek, Puton (65. Brągiel), Radecki, Agu (68. W. Puton), Barzyński, Leandro (38. Śliwiński), Stanisławski.
ŁKS: Gąsiński, Sierant, Zaleśny, Serafiński, Karbowniak, Ślęzak, Zimoń, Patora (34. Różycki), Mysona, Staroń, Salski.