W pierwszej połowie Radomiak miał więcej z gry, konstruował akcje, którym jednak brakowało finalizacji. To Warta grająca długą piłką miała więcej okazji, zwłaszcza po trzech stałych fragmentach gry. Dwa razy świetnie interweniował Gostomski. Radomiak zagroził dwa razy - po strzale Mazana, gdy jego uderzenie trafiło w obrońcę oraz tuż przed przerwą, po rzucie rożnym.
Po przerwie Radomiak zupełnie zdominował rywala, który miał problem z przejściem na połowę gospodarzy. Co utrudniał im także porywisty wiatr. Niestety Zieloni nie zdołali udokumentować tej przewagi golem.
Najlepszą okazję zmarnował Leandro, który w doliczonym czasie w sytuacji sam na sam zamiast strzelać, próbował mijać bramkarza. Lis wyłuskał mu piłkę. Wcześniej ogromny błąd popełnił sędzia Marciniak, który nie ukarał golkipera Warty, gdy Lis złapał piłkę - lecącą w stronę bramki - za polem karnym. Wstyd, żeby sędzia nie znał przepisów. Mylił się także w innych sytuacjach.
Szkoda straconych punktów, bo Warta zagrała bardzo słaby mecz. Spośród drużyn z czołówki, które gościły w Radomiu, pokazała najgorszy futbol. Radomiak stwarzał sobie sytuacje, ale zupełnie szwankowala skuteczność.
Najciekawsze akcje meczu na WIDEO obejrzysz TUTAJ.
Radomiak Radom - Warta Poznań 0:0
Radomiak: Gostomski – Jakubik (Ż.), Klabnik (Ż.), Świdzikowski (Ż.), Hodowany, Filipowicz (74. Wolak), Bemba (Ż.), Colina (74. Rolinc), Mazan (64. Cupriak, Ż.), Brągiel, Leandro.
Warta: Lis (Ż.) – Dejewski, Kieliba, Fiedosewicz, Przybyła, Szynka (55. Kalupa, Ż.), Jasiński, Marciniak (Ż.), Kita (71. Spławski), Cierpka (Ż.), Wypych.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>