Bydgoszczanie rozpoczęli spotkanie od prowadzenia 6:0, a za świetny początek trzeba wyróżnić Jakuba Nizioła. Dość szybko do wyrównania doprowadził Dayon Griffin, a dzięki rzutom wolnym Jabarie Hindsa to przyjezdni zdobywali przewagę. Teraz to Enea Astoria musiała gonić wynik, ale już po chwili i trójce Michała Aleksandrowicza była lepsza. Po 10 minutach było 20:15.
W kolejnej części meczu obie ekipy znowu grały falami - HydroTruck gonił, ale gospodarze szybko odskakiwali trójkami. M.in. dzięki takiemu trafieniu Michała Chylińskiego ekipa trenera Artura Gronka miała osiem punktów przewagi. Ostatecznie po akcji wykończonej przez Adriana Boguckiego pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 47:39.
Na początku trzeciej kwarty drużyna z Radomia ponownie zbliżała się nawet na dwa punkty po akcjach Griffina i Hindsa. Kolejne trójki Tomislava Gabricia powiększały przewagę gospodarzy, ale tylko na chwilę. Nie do zatrzymania był Hinds, a po rzucie z dystansu Robertsa Stumbrisa to HydroTruck wracał na prowadzenie. Mecz się zdecydowanie wyrównał, ale dzięki zagraniu Coreya Sandersa po 30 minutach było 75:71.
W czwartej części spotkania trójki trafiał Marcin Piechowicz, a drużyna trenera Roberta Witki uciekała na cztery punkty. Na trzy minuty przed końcem różnica wynosiła pięć punktów. Enea Astoria szybko doprowadziła jednak do kolejnego remisu. W końcówce kluczową trójkę trafił Jabarie Hinds, a później Amerykanie z radomskiego klubu świetnie wykonywali rzuty wolne. Przyjezdni zwyciężyli ostatecznie 97:92, trafiając m.in. 17 "trójek"!
Tabela - tutaj.
W następnej kolejce radomianie zagrają na wyjeździe z Treflem Sopot. Spotkanie rozegrane zostanie w piątek (22 stycznia) o godz. 19:30.
Enea Astoria Bydgoszcz - HydroTruck Radom 92:97 (20:15, 27:24, 28:32, 17:26)
Astoria: Gabrić 16, Dambrauskas 14, Sanders 13, Nizioł 13, Waterman 11, Krasuski 9, Bogucki 8, Aleksandrowicz 5, Chyliński 3.
HydroTruck: Hinds 28, Griffin 22, Stumbris 17, Piechowicz 11, Lewandowski 10, Ostojić 9, Zegzuła, Prahl.