Premiera przebiegła dokładnie tak, jak wymarzył sobie sam Hrabia - były tłumy gości, słynne dowcipy, ogórki z Magnuszewa i co najważniejsze, świetna, rodzinna atmosfera - informuje oficjalny portal klubu.
Bohater książki na spotkanie z fanami przyjechał limuzyną w towarzystwie autora publikacji i wielkiego przyjaciela, redaktora Andrzeja Mędrzyckiego, a także wydawcy i organizatora imprezy, Alicji Cichawy z firmy N-Media. Piłkarze Radomiaka ustawili szpaler, a wejściu Hrabiego na salę towarzyszyły oklaski. Skandowano też imię "Zdzisław Radulski!" dokładnie tak, jak wielokrotnie podczas meczów Zielonych.
Po wręczeniu kwiatów i złożeniu życzeń przez najbliższych, rozpoczęła się główna część imprezy, czyli dyskusja o książce. Poprowadził ją redaktor Piotr Dobrowolski, a jak zawsze w takich przypadkach podczas opowieści Pana Zdzisława zgromadzeni goście wielokrotnie wybuchali śmiechem. Były też wzruszające momenty, kiedy bohater książki opowiadał o najtrudniejszych życiowych chwilach.
- Miałem okropnie trudne dzieciństwo. Podczas pisania biografii spotykaliśmy się wieczorami z Andrzejem Mędrzyckim. Ja opowiadałem mu o swoich przeżyciach, a on to spisywał. Potem w nocy czytał mi fragmenty książki. Często wtedy napływały mi do oczu łzy... - mówił z wyraźnym wzruszeniem Hrabia.
- Pamiętam, kiedy podczas meczów Radomiaka kibice skandowali imię i nazwisko Zdzisia. To najbardziej mnie urzekło i pomyślałem, że tak piękny życiorys wymaga opisania w książce - tłumaczył autor publikacji, Andrzej Mędrzycki.
Podczas premiery miał też miejsce quiz wiedzy o Zdzisławie Radulskim. Wziął w nim udział m.in. kapitan Radomiaka, Maciej Świdzikowski. W tym wielkim dniu Zdzisiowi towarzyszyli piłkarze Radomiaka, sztab szkoleniowy, pracownicy oraz prezes Sławomir Stempniewski. Nie zabrakło też władz miasta, dziennikarzy, przedstawicieli biznesu i licznych przyjaciół Hrabiego.
Książkę można nabyć na kolejnych spotkaniach autorskich z Hrabią, na specjalnym stoisku podczas meczu z Resovią oraz w Centrum Reklamy i Grawerowania Nmedia.