Wierzbicki i Żeromiński po raz pierwszy zmierzyli 18 listopada 2017 roku w Częstochowie. Lepszy okazał się ten pierwszy, wygrywając niejednogłośnie na punkty (96:95, 96:94, 93:97), zostając mistrzem Polski w kategorii półśredniej. Żeromiński nie mógł pogodzić się z tym werdyktem. - Według mnie, byłem lepszy - mówił tuż po walce.
Rewanż na Polsat Boxing Night: Noc Zemsty, także w Częstochowie, zapowiadał się pasjonująco. Tak też było!
Wierzbicki od początku miał przewagę i kontrolował przebieg pojedynku. Nie przeszkodził mu w tym nawet fakt, że w drugiej rundzie po przypadkowym uderzeniu głową rozciął sobie łuk brwiowy, co bardzo utrudniało mu walkę. Momentami był cały zakrwawiony... Co ciekawe, krew znalazła się także na kartach punktowych, które uzupełniał komentujący galę Grzegorz Proksa.
"Pretty Boy" i Żeromiński dostarczyli ogromnych emocji, wdając się w niesamowite wymiany ciosów. Wierzbicki przeważał, chociaż miał problem z rozciętym łukiem brwiowym. Żeromiński od czasu do czasu także dochodził do głosu. Przyjmował ciosy, ale stał mocno na nogach i potrafił oddać. W ostatnich sekundach Wierzbicki mógł zakończyć pojedynek przed czasem, ale nie wykorzystał przewagi...
W skali całego pojedynku "Pretty Boy" był bezdyskusyjnie lepszy, wygrywając po raz drugi z Żeromińskim. Obaj zasłużyli jednak na wielkie brawa! Ostatecznie, Wierzbicki wygrał jednogłośną decyzją sędziów (96:94, 96:94, 98:92). - Mój rywal był po prostu lepszy - powiedział tuż po walce radomianin.