Mimo, iż od wielu lat, rotacje w składach poszczególnych drużyn w Polskiej Lidze Koszykówki są bardzo duże, Marcin Piechowicz jest jednym z nielicznych, którzy są stali w uczuciach. Od początku swojej kariery występował przez osiem lat w barwach MKS-u Dąbrowa Górnicza, a kiedy w 2017 roku przeniósł się do Radomia, także jest stały w uczuciach. Nie zdecydował się na przejście do innego zespołu, nadal będzie koszykarzem HydroTrucku.
– Nie ukrywamy radości, bo Marcin był jednym z tych graczy, których mimo ograniczeń budżetowych, bardzo chcieliśmy w składzie na kolejny sezon. Negocjowaliśmy do teraz, a nasze stanowiska zbliżały się coraz bardziej, aż osiągnęliśmy kompromis. Cieszymy się, dobrze jest mieć Marcina Piechowicza, nadal w drużynie – nie ukrywa satysfakcji Piotr Kardaś.
– Wygląda na to, że Marcin Piechowicz zadomowił się w Radomiu i bardzo dobrze. Szczególnie w minionym sezonie wykonał świetną robotę, dał się poznać jako gracz niezwykle wartościowy. Cieszymy się, że zostaje z nami – podkreśla trener HydroTrucku Robert Witka.
Statystyki z minionych rozgrywek nie do końca oddają wartość Marcina Piechowicza w HydroTrucku, ale i tak są najwyższe w karierze. Grubo ponad 24 minuty spędzone na parkiecie w każdym meczu, mówią same za siebie. Zaliczył też najwyższe średnie zdobywanych punktów i zaliczonych zbiórek, kształtujące się, odpowiednio na poziomie – 6,7 oraz 4,9. Teraz czas na kolejny... najlepszy sezon w karierze.