Pojedynek nasza drużyna rozpoczęła od pięciu punktów z rzędu, ale PGE Turów błyskawicznie doprowadził do remisu. Dopiero później, dzięki trafieniom Daniela Szymkiewicza i Kevina Puntera Rosa prowadziła 16:9. Zgorzelczanie mogli liczyć na Camerona Ayersa oraz Kacpra Borowskiego, ale po trójce Ryana Harrowa to zespół trenera Wojciecha Kamińskiego prowadził po pierwszej kwarcie 30:22.
W drugiej części meczu radomianie nadal byli skuteczni i uciekali rywalom. Po serii 10:0 i trójce Puntera mieli już 21 punktów przewagi. Ekipa ze Zgorzelca nie była w stanie dotrzymać ofensywnego kroku rywali. Rosa po pierwszej połowie wygrywała 67:39.
Na początku trzeciej kwarty aktywniejsi byli zawodnicy trenera Michaela Claxtona. Dużo z siebie dawał Brad Waldow, a po trafieniu Camerona Ayersa przewaga zmniejszyła się do 20 punktów. Rosa mogła jednak liczyć na Patrika Audę i Kevina Puntera, a po 30 minutach prowadziła już 87:65.
Ostatnia kwarta nie była już tak ofensywna, ale radomianie bez większych problemów utrzymywali swoją zdecydowaną przewagę. “Setkę” gospodarze przekroczyli po rzucie Wojciecha Wątroby. Ostatecznie Rosa zwyciężyła 109:82.
Tabela PLK - tutaj.
W następnej kolejce radomianie zagrają na wyjeździe ze Startem Lublin. Spotkanie rozegrane zostanie w środę (27 grudnia) o godz. 19.
ROSA Radom - PGE Turów Zgorzelec 109:82 (30:22, 37:17, 20:26, 22:17)
ROSA: Punter 22, Harrow 18, Auda 18, Sokołowski 14, Szymkiewicz 14, Zegzuła 9, Zajcew 6, Szymański 4, Bojanowski 2, Wątroba 2, Witka 0, Piechowicz 0.
Turów: Ayers 25, Waldow 17, Borowski 13, Patoka 7, Koelner 6, Camphor 6, Jarecki 5, Bochno 3, Balmazović 0.