Początek meczu należał do gości, bowiem po dwóch blokach na radomskich siatkarzach oraz asie serwisowym Vemicia, goście niespodziewanie prowadzili już 8:4. Po świetnym ataku ze środka byłego zawodnika Wojskowych - Bartłomieja Grzechnika, bielszczanie wygrywali już 14:8. Przewaga BBTS-u rosła i po błędzie w ataku Wiese, na tablicy wyników widniało już 17:9 dla ekipy z Bielska-Białej. Radomianie walczyli do końca, zdobyli kilka punktów z rzędu - jednak nie dali już rady i pierwszy set padł łupem gości (20:25).
Od początku drugiej partii na parkiecie rządzili już tylko gospodarze. Po dobrych zagrywkach Kohúta i świetnej grze w bloku, zespół trenera Roberta Prygla prowadził czterema punktami (8:4). Goście jednak szybko zniwelowali tę stratę i po błędzie Żalińskiego, było już tylko 10:9 dla Cerradu Czarnych. Za chwilę zablokowany został Bołądź i na tablicy wyników widniał remis po 10.
Następnie gra toczyła się w myśl zasady "punkt za punkt", ale po dwóch dobrych atakach Bołądzia, radomianie wygrywali 16:14. Niestety, po kolejnym bloku Grzechnika i asie serwisowym Storozhilova, to bielszczanie prowadzili (20:18). Nasz zespół "doszedł" jednak do rywala i po błędzie w ataku Janeczka - na tablicy wyników widniał remis (22:22). Końcówka należała już do BBTS-u. Czarni drugiego seta przegrali 23:25.
Po skutecznej akcji Bartłomieja Bołądzia, Czarni wygrywali na początku trzeciej partii (7:5), jednak szybko ta przewaga została zniwelowana (7:7). Następne kilka akcji padły łupem Wojskowych, co oznaczało prowadzenie naszej drużyny czterema oczkami (12:8). Goście ponownie odrobili straty i po błędzie w ataku Bołądzia, było już tylko 12:11 dla radomian.
Jednopunktowe prowadzenie Cerradu Czarnych utrzymywało się (18:17). Po skutecznej akcji Bołądzia, na tablicy wyników widniało już 22:19 dla Wojskowych. Bielszczanie znów zbliżyli się na jedno oczko, bowiem w ataku pomylił się Fornal (22:23). Następne dwie akcji padły już łupem radomian. Challenge wskazał coś innego. Gospodarze nie wykorzystali dwóch piłek setowych, jednak "co się odwlecze, to nie uciecze". Po asie serwisowym Tomasza Fornala, Czarni wygrali trzecią partię 27:25.
Tragicznie rozpoczął się dla naszej drużyny czwarty set. Po "kiwce" Storozhilova było 7:3 dla gości. Przewaga bielszczan utrzymywała się. Po dobrym ataku Vemicia BBTS wygrywał 11:7, natomiast chwilę później na tablicy wyników widniało już 15:8 na korzyść ekipy trenera Palguta. Radomianie wzięli się za grę i po skutecznym ataku Bołądzia gospodarze przegrywali 12:16.
Po błędzie w ataku Grzechnika, było 19:16 dla BBTS-u, a za chwilę 19:17 (Vemić trafił w siatkę). Niestety, kolejne cztery akcje należały do bielszczan, którzy wygrywali 23:17. Wojskowi walczyli, skutecznie atakował Bołądź, a Żaliński blokował Janeczka, co oznaczało prowadzenie goście, ale już tylko dwoma oczkami (23:21). Niestety, radomianie żadnego już punktu dziś nie zdobyli. BBTS wygrał czwartego seta 25:21, a cały mecz 3:1...
Czarni zagrali dziś bardzo słabe zawody i zasłużenie przegrali z BBTS-em. Radomianie byli zdecydowanie gorsi od bielszczan, którzy pokusili się o miłą niespodziankę dla trójki swoich kibiców, którzy pojawili się w hali MOSiR-u.
W następnej kolejce Wojskowi zagrają ponownie na własnym parkiecie - tym razem z Effectorem Kielce. Spotkanie rozegrane zostanie w piątek (14 października) o godz. 18:00 w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Radomiu.
Cerrad Czarni Radom - BBTS Bielsko-Biała 1:3 (20:25, 23:25, 27:25, 21:25)
Czarni: Bartłomiej Bołądź 28, Michał Ostrowski 1, Łukasz Wiese, Wojciech Żaliński 14, Michał Kędzierski 3, David Smith 7, Dustin Watten (libero) oraz Tomasz Fornal 11, Jakub Ziobrowski, Kacper Gonciarz, Emanuel Kohút 10.
BBTS: Bartłomiej Grzechnik 8, Dmitry Storozhilov 6, Wojciech Siek 7, Bartosz Janeczek 21, Miloš Vemić 14, Adam Bartos 9, Przemysław Czauderna (libero) oraz Łukasz Koziura (libero), Bartłomiej Lipiński, Krzysztof Bieńkowski, Mariusz Gaca.
MVP: Bartosz Janeczek (BBTS).
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>