Na początku bardzo aktywny był Michał Sokołowski, a to stawiało w lepszej sytuacji gości. Odpowiadał na to przede wszystkim Vladimir Dragicević. Stelmet Enea doprowadzał do remisu, ale dzięki A.J. Englishowi to radomianie prowadzili 24:20 po 10 minutach gry.
Drugą kwartę zielonogórzanie rozpoczęli z większą energią i zaczęli pokazywać inicjatywę w ataku. Zespół trenera Wojciecha Kamińskiego był jednak ciągle bardzo blisko. Ostatecznie po kolejnym trafieniu Dragicevicia gospodarze wygrywali 42:40 po pierwszej połowie.
Podobnie było w trzeciej kwarcie - Rosa nadal potrafiła zaskakiwać. Na parkiecie pojawił się nawet Łukasz Koszarek, którego trener Andrej Urlep prawdopodobnie chciał oszczędzać. Radomianie mogli liczyć na Patrika Audę i po 30 minutach byli lepsi - 65:61.
W czwartej części spotkania nasza drużyna miała nawet dziewięć punktów przewagi. Gospodarze odpowiadali trafieniami Łukasza Koszarka i Jamesa Florence’a - po trójce w kontrze tego drugiego wrócili nawet na prowadzenie. 20 sekund przed końcem rzut z dystansu Michała Sokołowskiego ponownie ustawiał w korzystnej sytuacji Rosę. Później rzuty wolne trafił jeszcze Auda i to Rosa zwyciężyła 91:88! Brawo!
Tabela PLK - tutaj.
W następnej kolejce radomianie zagrają na wyjeździe z Polskim Cukrem Toruń. Spotkanie rozegrane zostanie w środę (14 marca) o godz. 19.
Stelmet Zielona Góra - ROSA Radom 88:91 (20:24, 22:16, 19:25, 27:26)
Stelmet: Dragičević 29, Florence 17, Mokros 14, Kelati 9, Koszarek 7, Zamojski 5, Gecevičius 3, Hrycaniuk 2, Murić 2, Matczak 0, Hernandez 0.
ROSA: Auda 24, Sokołowski 22, A.J. English 12, Harrow 8, Zajcew 8, Szymkiewicz 7, Zegzuła 4, Szymański 4, Fraser 2, Piechowicz 0.