W tym sezonie Radomiak odprawia z kwitkiem zespoły z górnej części tabeli, a traci je (dwa remisy i jedna porażka) z tymi z dolnych rejonów. Zremisował u siebie z czerwoną latarnią - WKS Wieluń, a teraz stracił - po raz pierwszy w sezonie - komplet punktów w Białobrzegach. Jeśli dodać do tego remis z przedostatnimi obecnie rezerwami Pogoni Siedlce, można dojść do przekonania, że to jakaś prawidłowość.
Oczywiście tragedii nie ma, każdemu zdarzają się potknięcia, ale taka sytuacja trenerowi Jackowi Magnuszewskiemu zapewne da do myślenia. Przeciwko Pilicy nie powiodła się też jego ulubiona strategia - strzelić szybko gola, a później kontrolować grę i groźnie kontratakować.
Tym razem zieloni zaczęli fatalnie i po 20 minutach przegrywali dwoma bramkami. Obie zdobył Jakóbiak, który najpierw wykorzystał karnego za faul na Matulce, a później wolnego za przewinienie na tym samym zawodniku. Radomiak odrobił część strat strzelając Pilicy gola do szatni, gdy Cieciura dobił uderzenie Leandro obronione przez Młodzińskiego.
Po przerwie goście dążyli do wyrównania, ale skuteczność nie była tego dnia ich atutem, a w bramce Pilicy nie do pokonania okazał się Młodziński, który zwłaszcza w końcówce pokazał, że zna się na swoim fachu.
PILICA BIAŁOBRZEGI - RADOMIAK RADOM 2:1 (2:1)
Bramki: Jakóbiak (12. - karny, 20.) - Cieciura (45.)
Pilica: Młodziński - Białecki, Moryc, Ziemnicki, Jasikowski, Przemysław Jakóbiak, Oziewicz (81. Paweł Jakóbiak), Rawski (70. Rudnicki), Tomas (87. Jaszczak), Hernik (90.+4 ), Matulka.
Radomiak: Kula - Cieciura, Dubina, Świdzikowski, Szewczyk (84. Kucharski), Puton, Agu (73. W. Puton), Radecki, Brągiel (77. Wnuk), Leandro, Stanisławski (41. Śliwiński)