Niezłe widowisko stworzyły drużyny Argentyny i Nigerii, mimo, że pierwsza miała awans w kieszeni a druga niby musiała o ten awans walczyć, ale przebieg meczu drugiej pary w zasadzie uwolnił ją od konieczności zdobycia punktów. Znowu błysnął zdobywca tym razem dwóch goli Lionel Messi. Nigeria odpowiedziała wolą walki, dobrym opanowaniem piłki, niezła techniką. Pięć ładnych goli spowodowało, że mecz mógł się podobać. Po zejściu Messiego w 67 minucie Argentyna grała jednak gorzej – tak jest uzależniona od formy swojego lidera.
Iran w meczu z Bośnią i Hercegowiną robił wszystko, aby Nigeryjczycy nie musieli się martwić, że porażka 2:3 z Argentyną wyeliminuje ich z turnieju. Po naprawdę niezłym spotkaniu z Argentyną tym razem piłkarze tego kraju snuli się po boisku bez ładu io składu jak dzieci we mgle. Rywalom z kolei chciało się grac i po niezłym meczu zwyciężyli 3:1.
W grupie „E” nikt tak naprawdę nie mógł być pewny awansu, choć najbliżej tego znajdowali się Francuzi. Remis 0:0 z Ekwadorem podopieczni Deschampsa postawili jednak kropkę nad „i”. mecz był niezły, gdyż Ekwador chcąc myśleć o awansie musiał ten mecz wygrać. Ale nieprawdą byłoby stwierdzić, że bramka dla nich wisiała na włosku. Bliżej tego byli jednak Francuzi. Trzeba jednak wspomnieć, że od 50 minuty Ekwadorczycy grali w dziesiątkę, po czerwonej kartce najlepszego ich gracza Antonio Valencii.
Remis Ekwadoru wykorzystali szwajcarzy. Łatwe 3:0 z Hondurasem pozwoliło im awansować, choć po kiepskim meczu z Francją niewiele na to wskazywało. Wszystkie bramki strzelił Xherdan Shaqiri, w tym pierwszą, która ustawiła pojedynek, już w 6 minucie.