Rosa jest najgorszym zespołem rozgrywek (bilans 1-7), ale praktycznie w każdym meczu gra kilka bardzo dobrych minut. W Bayeruth było tak w drugiej kwarcie, gdy trafiali Kevin Punter (14 z 21 punktów do przerwy) oraz Ryan Harrow (10 z 13 w pierwszej połowie), a nieźle grał też Patrik Auda. Radomianie zakończyli tę część zrywem 16:7 i do przerwy nieoczekiwanie prowadzili 48:46.
Ale, niestety, w trzeciej kwarcie wszystko wróciło do normy, gospodarze - trzeci obecnie zespół Bundesligi - wygrali ją aż 30:15. Powiększała się ich przewaga na deskach (w całym meczu Medi miało 15 zbiórek w ataku), dobrze grali obwodowi Gabe York i John Cox. A w Rosie, dla odmiany, zupełnie zablokowali się Punter i Harrow, a przez cały mecz niewidoczny był Michał Sokołowski.
Rosa znów miała problem z trójkami - w pierwszej kwarcie było to 0/5 z dystansu, a w drugiej połowie 1/10. Rzuty z dystansu wpadały tylko w drugiej kwarcie, bez nich ciężko było rywalizować z solidnym zespołem z Bayeruth. W ostatnich minutach radomianie zbliżyli się do gospodarzy, ale im nie zagrozili, choć przegrali minimalnie.
Tabela gr. C - tutaj.
W następnej kolejce radomianie zagrają na wyjeździe z hiszpańskim Estudiantes. Spotkanie rozegrne zostanie w środę (20 grudnia) o godz. 18:30.
Medi Bayreuth - ROSA Radom 90:85 (23:16, 23:32, 30:15, 14:22)
Bayreuth: York 20, Marei 13, Brooks 11, Robinson 10, Cox 9, Seiferth 8, Wachalski 5, Linhart 5, Amaize 4, Doreth 3, McCrea 2.
ROSA: Auda 22, Punter 21, Harrow 13, Zajcew 10, Piechowicz 8, Sokołowski 5, Szymkiewicz 2, Szymański 2, Zegzuła 2, Bojanowski 0.