Damian Markowski: Można powiedzieć "do trzech razy sztuka" - Zieloni wreszcie wywalczyli awans na zaplecze Ekstraklasy. Dodatkowo zostaliście mistrzami II ligi. Kamień chyba spadł wszystkim z serca, bo oczekiwania były ogromne.
Michał Grudniewski: Szczerze mówiąc, patrząc na to, co działo się przez trzy lata, jak ta kadra się zmieniała... próbowaliśmy naprawdę różnymi zawodnikami awansować, z wyższych lig gracze przychodzili i nie dawali sobie rady, z niższych, i tak naprawdę po trzech latach udało się w końcu tą drugą rundę poprawić i zająć pierwsze miejsce.
Jaki więc był klucz do tego, że w tym roku w końcu to się udało, bo w ostatnich dwóch rozgrywkach, promocja do I ligi "uciekała" wam w ostatnich kolejkach, a nawet raz w barażach?
Uważam, że okres przygotowawczy miał na to duży wpływ. Troszkę inaczej to wyglądało u poprzednich trenerów - Dariusz Banasik to zmienił, natomiast druga sprawa to transfery. W poprzednich dwóch rozgrywkach, zimą przychodziło do Radomiaka 5-6 zawodników, najczęściej do pierwszego składu i ta kadra się zmieniała, a przecież pierwsza runda w każdym z tych sezonów była udana, byliśmy w czołówce, a teraz było inaczej - jeden albo dwa transfery i to wystarczyło, bo praktycznie nie było wielkich zmian i to był chyba taki klucz, gdyż jak drużynie idzie, to po prostu nie warto dużo zmieniać.
A jak ocenisz sezon 2018/19 indywidualnie, bo według mnie, względem poprzednich rozgrywek, poprawiłeś swoją grę znacznie, byłeś pewnym punktem drużyny, co chyba znajdzie odzwierciedlenie w jedenastce sezonu II ligi.
Jeślibym się tam znalazł, to byłbym bardzo szczęśliwy. W tym sezonie obrońcy mieli inne założenia taktyczne, mogłem się w tym spełnić. Trener Banasik wie, bo znamy się już kilka lat, jak wykorzystać mój potencjał, więc tak naprawdę robiłem to, co umiem najlepiej.
Do Radomiaka trafiłeś już ponad 3 lata temu (92 mecze, 1 gol). W pojedynku zamykającym obecny sezon w Łęcznej, zagrałeś z opaską kapitańską. Co to dla Ciebie znaczy?
Hierarchia w zespole wygląda następująco: Świdzik, Leo i ja. Miło zawsze być docenionym, bo jednak, żeby znaleźć się w takim gronie i dostać opaskę, to trzeba się czymś wyróżniać, jakimś charakterem, pomagać innym na boisku. To fajna sprawa.
Kibice podróżowali z Radomiakiem przez cały sezon, w każdy zakątek Polski. Ich pomoc była chyba nieoceniona w wywalczeniu tego upragnionego awansu.
Oczywiście! Nie oszukujmy się, jadąc na mecz do Wejherowo czy Stargardu, z szacunkiem do Gryfa i Błękitnych, gdzie nie ma zbyt wielu kibiców na trybunach, to w takich momentach, podczas takich pojedynków, nasi fani potrafili stworzyć niesamowitą atmosferę i zmotywować nas do gry. Inaczej bowiem wychodzi się na mecz z Widzewem w Łodzi, a inaczej właśnie na takie spotkania, więc tu nawet nie ma co mówić, bo kibice Radomiaka w tym sezonie byli wspaniali, 10 na 10.
Jak zapatrujesz się na nowy sezon? W I lidze już nie będziecie faworytem w każdym meczu, co bardzo często miało miejsce w tych rozgrywkach. O co będzie grał Radomiak na zapleczu Ekstraklasy?
Patrząc na ostatnie lata, to co działo się z beniaminkami, to ciężko mi powiedzieć. Z jednej strony Raków, ŁKS, Jastrzębie, a z drugiej np. Garbarnia. Jedni potrafili praktycznie od razu grać o awans, a drudzy byli skreśleni już po pierwszej rundzie, bo mieli tak mało punktów...
Ważne pewnie będą pierwsze mecze, jak wejdziecie w tę ligę. Wówczas cele same się wykrystalizują.
Dokładnie. Na pewno w każdym spotkaniu będziemy walczyć o zwycięstwo i jak najlepszą lokatę, bo według mnie, to nie jest aż tak wielki przeskok, żebyśmy nie dali sobie rady. Tym bardziej, że wieloma zawodnikami Radomiaka interesują się kluby z wyższych lig, więc widać, żeby sobie tam poradzili, także czemu nie w Radomiu?
Uważasz, że zespół musi bardzo się wzmocnić, aby grać jak równy z równym z zespołami z I ligi? Przykład ŁKS-u czy Jastrzębia, który podałeś, pokazuje, że nie jest to najważniejsze, czasami wystarczy kadra, która wywalczyła awans, ew. malutkie roszady.
To już pytanie do zarządu i trenerów, co z tym zrobią. Uważam, że powinno się po prostu wzmocnić kadrę, to jest normalne po awansie, ale na pewno nie dużą liczbą nowych graczy, gdyż jeśli robi się awans, tzn. że drużyna jest silna i nie potrzeba nie wiadomo kogo w tym składzie, bo czasami potrafią przyjść do klubu piłkarze z wyższych lig, a później im nie wychodzi, tym bardziej, że w Radomiu jest specyficzny teren. 3-4 transfery w zupełności więc wystarczą.
Teraz przed Wami miesiąc zasłużonego odpoczynku. Trochę prywaty - gdzie wybierasz się na urlop?
Coś tam planujemy z narzeczoną i znajomymi z innych klubów, ale jeszcze nie wiem gdzie, bo to zazwyczaj ustalamy na ostatnią chwilę, ale gdzieś na początku czerwca planuje wyjechać.
Ostatnie, ale kluczowe pytanie. Zostajesz w Radomiaku?
To jest bardzo ciekawe pytanie. Powiem szczerze, że na tę chwilę zostaję, automatycznie po awansie przedłużył mi się kontrakt o 2 lata, więc tu nawet nie ma co rozmawiać na ten temat, bo umowę mam ważną, ale co będzie dalej... Wiem, że jakieś zainteresowanie ze strony innych klubów jest, tylko trzeba jeszcze przejść do konkretów.
Pojawiły się jakieś oferty?
Na razie tylko zainteresowanie. Dopiero co skończył się sezon, czeka mnie w tej sprawie rozmowa z menadżerem i trenerem Banasikiem.
Rozumiem, że jeśli już, to bierzesz pod uwagę tylko transfer do wyższej ligi...
Być może. Na tę chwilę ciężko powiedzieć. Jadę jednak na wakacje z myślą, że zostaję w Radomiaku, a co będzie dalej, to zobaczymy.