Gospodarze świetnie weszli w ten mecz - po kolejnym rzucie Ryana Harrowa było już 11:2. Później ta przewaga wzrosła nawet do 18 punktów, dzięki następnemu trafieniu Amerykanina. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 25:8, a Harrow miał już na koncie 14 punktów.
Drugą część meczu zespół trenera Wojciecha Kamińskiego rozpoczął od serii 9:0 i jeszcze bardziej powiększał przewagę. Start nie był w stanie nawiązać rywalizacji z radomianami i dlatego gospodarze po pierwszej połowie wygrywali aż 44:18.
Trzecia kwarta zaczęła się od... serii 11:2 Rosy. Radomianie kontrolowali sytuację na parkiecie i nie pozwalali rywalom na rozkręcenie się. Po 30 minutach gry gospodarze prowadzili już 67:32.
Ostatnia kwarta niczego już nie mogła zmienić, ponieważ przewaga naszego zespołu była już zbyt duża. W zespole z Lublina bardzo starał się Stefan Balmazović, ale brakowało wsparcia od reszty drużyny. Mecz zakończył się wynikiem 80:47.
Tabela TBL - tutaj.
W następnej kolejce radomianie zagrają na wyjeździe z wiceliderem tabeli - Anwilem Włocławek. Spotkanei rozegrane zostanie w poniedziałek (17 kwietnia) o godz. 18:00 we Włocławku.
Rosa Radom - Start Lublin 80:47 (25:8, 19:10, 23:14, 13:15)
Rosa: Ryan Harrow 19, Robert Witka 17, Jarosław Zyskowski 10, Darnell Jackson 8, Daniel Szymkiewicz 8, Michał Sokołowski 6, Damian Jeszke 6, Kim Adams 4, Igor Zajcew 2, Filip Zegzuła 0.
Start: Stefan Balmazović 22, Jason Boone 6, Łukasz Bonarek 5, Nick Kellogg 4, Paweł Kowalski 3, Michał Jankowski 3, Mateusz Dziemba 2, Doug Wiggins 1, Jarosław Trojan 1, Jakub Dłoniak 0, Bartosz Ciechociński 0.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>