Leszek Ojrzyński był asystentem Jerzego Engela jr w sezonie 2003/2004, po którym Radomiak awansował do II ligi. Ostatnio pozostaje bez pracy. Po meczu Radomiaka z Kotwicą odpowiedział na kilka naszych pytań.
Jak Pan ocenia mecz z Kotwicą i grę Radomiaka?
Na pewno nie był to dzień drużyny gospodarzy. Widać było po gościach, że przyjechali zagrać na zero z tyłu i liczyli, czy to na stały fragment, czy na jedną akcję. I taką akcję przeprowadzili. Na dobrą sprawę Kotwica oddała dwa strzały w światło bramki i jeden z nich dał jej trzy punkty.
W sobotę byłem na podobnym meczu: Termalica - Korona i tam też było mało efektownej gry. W Niecieczy również jedna akcja przesądziła o wyniku spotkania i goście zdobyli trzy punkty. W Radomiu natomiast najlepszy na boisku był arbiter, który bezbłędnie sędziował i dawał kartki, tam gdzie one się należały. Kotwica utrudniała grę Radomiakowi i wyjeżdża z Radomia zadowolona, bo ma to, po co tu przyjechała.
A jak ocenia Pan grę Radomiaka?
Ciężko się wypowiadać, to pierwszy mecz Radomiaka, który widziałem od dawna. Patrząc na tabelę i jak Radomiak sobie w tym sezonie radził na Narutowicza, to przed meczem z Kotwicą wyglądało to bardzo dobrze. Zieloni stracili tu tylko pięć goli, co jest świetnym wynikiem. Dziś niestety, ta jedyna bramka kosztowała ich utratę trzech punktów, czego bardzo mi szkoda, bo kibicuję tej drużynie. Pracowałem przecież kiedyś w Radomiaku i mam tu przyjaciół. Trenowałem również kilku zawodników, którzy obecnie tu grają, dlatego czuję sentyment do tego klubu. Szkoda więc tej porażki, która trochę komplikuje sytuację w tabeli.
Radomiak to zespół z potencjałem?
Po jednym meczu nie chcę tego oceniać.
Wyróżniłby Pan któregoś z piłkarzy Radomiaka po tym spotkaniu?
Widać po niektórych zawodnikach, że mają potencjał, ale ciężko tak ocenić po jednym meczu, gdyż można kogoś skrzywdzić, bądź zauroczyć się i popełnić błąd.
Jak odczytywać Pańską wizytę na meczu Radomiaka?
Jestem tu przejazdem, ale to było zaplanowane wcześniej, bowiem mam teraz dużo wolnego czasu i muszę obserwować chłopaków z niższych lig, bo na pewno jest duży potencjał w tych rozgrywkach. Te obserwacje ostatnio miałem zaniedbane, bo kiedyś byłem tych niższych lig czujnym obserwatorem. Muszę to teraz nadrobić.
Nie ma więc żadnej propozycji pracy z Radomiaka?
Absolutnie nie. Tydzień temu byłem na meczu Znicza Pruszków z GKS-em Tychy, teraz na Radomiaku. Tak na dobrą sprawę, trenerzy Kotwicy to też są moi dobrzy znajomi, bo miałem ich w sztabie szkoleniowym w Podbeskidziu. W Kotwicy grają też moi byli podopieczni i również chciałem zobaczyć na własne oczy, jaki poziom obecnie prezentują.
Więcej o niedzielnym meczu Radomiaka przeczytasz tutaj.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>