Początek spotkania należał do gości, którzy po trafieniu Carla Lindboma prowadzili już 9:0. Dopiero po ponad trzech minutach odpowiedział na to trójką Sebastian Kowalczyk. Później przewaga wzrosła nawet do 12 punktów, a osłabiona brakiem Filipa Matczaka i Milana Milovanovicia Legia miała ogromne problemy w ofensywie. Po akcji Wojciecha Wątroby po 10 minutach było 20:9.
W drugiej kwarcie ten sam zawodnik sprawił, że przewaga HydroTrucku wynosiła już 19 punktów. Ekipa z Warszawy tak łatwo się jednak nie poddała, a kolejne trafienia Michała Michalaka i Kahlila Dukesa znacznie zbliżyły ją do rywali. Radomianie szybko opanowali sytuację, a rzuty Lindboma i Piechowicza ustawiły wynik po pierwszej połowie na 48:28.
Trzecia kwarta niewiele zmieniała, bo drużyna trenera Witki robiła wszystko, aby kontrolować wydarzenia na parkiecie. Nawet kolejne - seryjne - trafienia Michała Michalaka nie były w stanie tego zmienić. W ważnych momentach piłkę w swoje ręce brał Obie Trotter i dawał gościom sporo spokoju. Po 30 minutach było 63:46 dla naszego zespołu.
Ostatnia część meczu również nie przyniosła żadnego ofensywnego zrywu zespołu trenera Tane Spaseva. HydroTruck starał się wykorzystywać swoje przewagi, m.in. w polu trzech sekund, a także szybki atak. Ostatecznie radomianie zwyciężyli 85:58 i zagrają w półfinale Suzuki Pucharu Polski!
Nasza drużyna, która w przeciągu tygodnia dwukrotnie pokonała "Wojskowych", w półfinale krajowego pucharu zagra ze zwycięzcą pary Start Lublin - Anwil Włocławek.
Legia Warszawa - HydroTruck Radom 58:85 (9:20, 19:28, 18:15, 12:22)
Legia: Nizioł 14, Dukes 13, Michalak 13, Pinder 8, Linowski 4, Kowalczyk 2, Konopatzki 2, Nowerski 2, Kuźkow 0.
HydroTruck: Camphor 18, Lindbom 15, Piechowicz 12, Wątroba 9, Trotter 8, Bogucki 8, Zegzuła 7, Lewandowski 4, Wall 3, Tyszka 1.