Początek meczu był wyrównany, jednak po dobrym ataku i skutecznym bloku Michała Filipa, radomianie prowadzili 9:7. Następnie inicjatywę przejęli goście - Ebadipour zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki, co oznaczało, że PGE Skra wygrywała jednym oczkiem (11:10).
Kolejne akcje "Wojskowi" zagrali wręcz fenomenalnie. Na tablicy wyników widniało 15:13 dla naszego zespołu. Po ataku Żalińskiego ekipa trenera Prygla wygrywała już trzema punktami (18:15). Cerrad Czarni powiększali przewagę nad wicemistrzem Polski - Ostrowski był skuteczny na środku, a gospodarze prowadzili 21:17. Radomianie nie roztrwonili już tej przewagi, triumfując w pierwszej partii 25:21.
Fantastyczną dyspozycję również w drugim secie kontynuował Michał Filip, który kończył każdy atak. Cerrad Czarni prowadzili 8:5, a zdenerwowany trener Piazza poprosił o czas dla swojej drużyny. "Wojskowi" niesieni żywiołowym dopingiem swoich fanów, poszli za ciosem i wygrywali już 14:8.
Atakujący radomian był nie do zatrzymania. Kibice nie poznawali siatkarzy Cerradu Czarnych - nasz zespół grał wyśmienicie. Na tablicy wyników w pewnym momencie widniało 18:11. Choć goście walczyli do końca, to przewaga była już zbyt wielka, aby dogonić "Wojskowych". Ostatecznie podopieczni trenera Prygla wygrali drugiego seta 25:18.
Trzecia partia była już bardziej wyrównana. Po bloku na Wlazłym, na tablicy wyników widniał remis 8:8. Po akcji "blok-aut" Michała Filipa, radomianie prowadzili jednym oczkiem (13:12). Po błędzie w ataku Bednorza, ciągle nasz zespół utrzymywał minimalną przewagę (16:15). Niestety, za chwilę to goście wyszli na prowadzenie (17:16). Następnie Wlazły "odpalił" kilka armat z zagrywki. PGE Skra wygrywała trzema oczkami (21:18). Wicemistrz Polski utrzymał tę przewagę do końca seta, wygrywając trzecią partię 25:20.
Wyrównany był również początek kolejnego seta. Po skutecznej akcji Filipa, mieliśmy remis po 7. Trzy następne akcje padły jednak łupem PGE Skry (7:10). Bełchatowianie utrzymali prowadzenie - po błędzie w ataku Filipa, Czarni przegrywali 11:16. Trener Prygiel poczynił kilka zmian, które sprawiły, że "Wojskowi" zbliżyli się do gości na kilka oczek (17:20). Nasi siatkarze nie dali jednak rady, co oznaczało, że o wszystkim zadecyduje tie-break.
Po błędzie w przyjęciu Fornala oraz asie serwisowym Wlazłego, Skra wygrywała na początku decydującej partii 6:3. Wicemistrz Polski utrzymywał trzypunktową przewagę również podczas zmiany stron. Do końca zespół trenera Piazzy kontrolował przebieg gry, wygrywając całe spotkanie 3:2...
Cerrad Czarni zagrali fenomenalnie dwie pierwsze partie. Później jednak czegoś zabrakło i niestety PGE Skra triumfowała w Radomiu. Trzeba jednak pogratulować naszej drużynie woli walki i "postawienia się" jednemu z kandydatów do tytułu mistrzowskiego.
Tabela PlusLigi - tutaj.
W następnej kolejce radomianie zagrają na wyjeździe z Aluron Virtu Warta Zawiercie. Spotkanie rozegrane zostanie w poniedziałek (6 listopada) o godz. 18:00.
Cerrad Czarni Radom - PGE Skra Bełchatów 2:3 (25:21, 25:18, 20:25, 21:25, 12:15)
Czarni: Dmytro Teryomenko 8, Michał Ostrowski 8, Wojciech Żaliński 10, Michał Filip 24, Kamil Droszyński 6, Tomasz Fornal 12, Dustin Watten (libero) oraz Kamil Kwasowski 1, Jakub Ziobrowski 1, Norbert Huber.
Skra: Srećko Lisinac 18, Mariusz Wlazły 17, Karol Kłos 10, Milan Katić 3, Milad Ebadipour 5, Grzegorz Łomacz 1, Kacper Piechocki (libero) oraz Marcin Janusz, Szymon Romać 3, Bartosz Bednorz 11, Nikołaj Penczew 7, Robert Milczarek (libero).
MVP: Mariusz Wlazły (Skra).
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>