Poniedziałek 25 listopada
Erazma, Katarzyny, Beaty
RADOM aktualna pogoda

Kibic w kapciach komentuje: Forza Italia!

Kibic w kapciach, red. 2012-06-29 00:00:00

No i już po drugim półfinale. To było dopiero widowisko! Ciekawe jak ocenił ten mecz nasz stały komentator - Kibic w kapciach?

To właśnie jest urok futbolu! Niby karty rozdane, niby niemieccy fani już zaczęli wykupywać bilety na kijowski finał a tu tymczasem bum!, dwa trafienia Włochów i pozamiatane! Co najważniejsze sukces Italii nie był przypadkowy, wymuszony, oparty na dużej dozie szczęścia, bo przy nieco lepszej skuteczności mogło dojść do pogromu niemieckiego zespołu.

Cóż, każda, najlepsza nawet maszyna, czasem się psuje i dziś właśnie tak stało się z tą niemiecką. Oczywiście można mieć pretensje do trenera Loewa, że nie trafił ze składem, że wystawił „drewnianych” w tym dniu Podolskiego i Klose, że nie wyszli na boisko od razu dynamiczni Reus i Schurle, że Gomez to nie jest napastnik na taką obronę jak włoska, ale obawiam się, iż niewiele by to w tym spotkaniu dało. Zawiódł przede wszystkim reżyser gry reprezentacji Niemiec Özil, w przeciwieństwie do swego vis-a-vis Pirlo - jednego z trzech ojców sukcesu Italii, oprócz nieobliczalnego Balotellego, którego większość trenerów raczej by na Euro nie zabrała i bramkarza Buffona, który wszystkie piłki łapał niemal dosłownie w zęby. Cały zaś zespół zasłużył na wyróżnienie za znakomitą grę w defensywie – nawet wspomniany, leniwy zwykle na placu, Balotelli był inżynierem gry w destrukcji. Przy kiepskiej formie Schweinsteigera (jego występ był dla mnie jednym wielkim nieporozumieniem) bardzo średnia postawa Özila złożyła się na to, że piłkarze z Italii opanowali niemal cały środek boiska.

Niemcy przed rozpoczęciem meczu mieli za sobą poza kompletem zwycięstw jeszcze jeden atut – żywiołową publiczność, mocno liczebnie przewyższającą włoskich tifosi. Wszystko więc przemawiało pierwotnie za tym, że muszą ten mecz wygrać. Jak się skończyło, wszyscy wiemy, nie wiedzą natomiast tego niemieccy fani, ani niemieccy dziennikarze – wystarczy pospieszny przegląd internetowych portali w tym kraju, by zdać sobie sprawę, że nasi zachodni sąsiedzi jeszcze długo nie otrząsną się po tej porażce. Wszędzie niemal pojawia się zwrot „grosen Traum”, co jest bardzo dosadne i wymowne w świetle rozbudzonych oczekiwań. Zresztą sam stawiałem na Niemców, co wcale nie znaczy, że wygrana Włochów mnie nie cieszy.

Tak więc mamy finał Hiszpania-Włochy. Kto wygra? W  świetle tego, co pokazali dziś Włosi, triumf Hiszpanii nie jest już wcale taki oczywisty…

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych