Radomiak zaprezentował się na wiosnę. ''Nie możemy doczekać się inauguracji'' [ZDJĘCIA]
Damian Markowski: W niedzielę - po długim okresie przygotowawczym - wreszcie rozpoczynacie wiosenne granie. Jak nastroje przed rundą?
Maciej Świdzikowski: Nastawienie bojowe. Jesteśmy dobrze przygotowani i gotowi na walkę. Boisko może jest w kiepskim stanie, ale nie myślimy o tym, gdyż nie mamy na to wpływu. Chcemy wyjść na plac gry, pokonać Legionovię i piąć się w górę tabeli.
Wspomniałeś o murawie na stadionie MOSiR. Nie obawiasz się, że nawierzchnia może wam trochę przeszkodzić w rozgrywaniu piłki, gdyż jesteście drużyną, która woli prowadzić grę właśnie dołem?
Szczerze mówiąc, spodziewaliśmy się tego, że pierwsze wiosenne kolejki będą tak wyglądać, gdyż praktycznie zawsze po zimie boiska w II lidze takie są, a więc mamy błoto czy grząską nawierzchnię, jednak trzeba wyjść na boisko i grać, walczyć na całego. Każda drużyna zagra w podobnych warunkach.
Zimą wygraliście siedem z dziewięciu sparingów. Jesteś zadowolony z okresu przygotowawczego?
Myślę, że tak. Przede wszystkim - jako kapitan - jestem zadowolony, że nie ma w zespole zbyt wielu kontuzji i praktycznie wszyscy w pełni przepracowali zimę. To jest najważniejsze. Wyniki sparingów natomiast odzwierciedlały to, co trenujemy i chcieliśmy to przekładać na każdy sparing. Mam nadzieję, że będziemy to też kontynuować w lidze.
A jak z Twoim zdrowiem, gdyż w końcówce rundy wiosennej narzekałeś na uraz pleców.
Już wszystko jest w porządku. Jestem w 100% przygotowany do rundy. Zimą nie opuściłem praktycznie żadnego treningu, co mnie bardzo cieszy.
Przed rundą wiosenną dołączyło do Radomiaka sześciu nowych graczy. Kilku piłkarzy opuściło też wasze szeregi. Uważasz, że kadra zespołu jest teraz lepsza niż jesienią. Jak ją ocenisz?
Uważam, że nowi zawodnicy dobrze prezentowali się w sparingach i powinni być wzmocnieniem, jednak wszystko zweryfikują zmagania ligowe. Na tę chwilę, wygląda to obiecująco.
Działacze zrealizowali zimą główny cel: wzmocnienie ofensywy. Ciężar zdobywania bramek nie spoczywa już tylko na jednym zawodniku, bowiem tacy gracze jak Wróbel, Mikita czy Szuprytowski potrafią strzelić kilka goli na rundę.
Dokładnie, widać to było w meczach kontrolnych. W lidze jednak wszystko z reguły wygląda zupełnie inaczej niż w sparingach, dlatego musimy spokojnie poczekać, ale myślę, że nowi piłkarze przełożą tę formę na spotkania o punkty.
Cel to wiadomo - awans do I ligi. Chyba w tej kwestii nic się nie zmieniło?
Podchodzimy do tego spokojnie, nie pompujemy balonika. Awans tak naprawdę robi się w maju/czerwcu, a teraz mamy marzec, przed nami pierwszy mecz i na tym się skupiamy. Wygrajmy z Legionovią, a później myślmy o każdym kolejnym pojedynku.