Oba zespoły wzmocniły przed sezonem składy, oba mają swoje ambicje, oba myślały o zwycięstwie w inauguracyjnym meczu. I od początku widać było, że nikt nie odstąpi o krok.
- Nie od razu nasza gra układała się tak, jak byśmy sobie tego życzyli. O ile do ataku nie można było mieć większych zastrzeżeń, to w obronie nie było konsolidacji, współpraca nie wyglądała jak należy, powstawały zbyt duże luki, co zawodnicy Anilany skrzętnie wykorzystywali - relacjonuje przebieg pierwszej połowy trener Uniwersytetu Mariusz Grela. Mimo tego goście z Radomia schodzili na przerwę z minimalną zaliczką.
Eksplozja dobrej gry Uniwersytetu nastąpiła przez pierwszy kwadrans drugiej połowy. Na bramkę łodzian sunęły raz po raz skuteczne ataki, a z kolei defensywa radomian nie pozwalała na zbyt wiele przeciwnikom. Na dodatek Łukasz Sulima obronił dwa rzuty karne. W efekcie w 46. minucie zrobiło się 27:19 dla Uniwersytetu i stało się jasne, że tylko kataklizm może pozbawić przyjezdnych zwycięstwa.
- Anilana nieco zniwelowała straty, ale na więcej nie pozwoliliśmy. Do końca spotkania kontrolowaliśmy już jego przebieg - mówi Mariusz Grela.
Za tydzień Uniwersytet Radom zagra u siebie z AZS AWF Warszawa.
POLITECHNIKA ANILANA ŁÓDŹ - UNIWERSYTET RADOM 30:35 (16:18)
Uniwersytet: Drabik, Sulima – Rojek 10, Krzywkowski 8, Mroczek 6, Cupryś 4, Pawelec 3, Dziura 2, Stępniewski 2, Pomiankiewicz, Włoskiewicz, Sułecki, Flisiak, Mierzwiak, Dziosa.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>