Dzięki trafieniom Jakuba Karolaka na początku spotkania Legia zdobywała niskie prowadzenie. Zespół z Radomia ciągle był jednak bardzo blisko, a trafienia Carla Lindboma i Dudy Sanadze całkowicie zmieniały sytuację. Ostatecznie jednak po rzucie Filipa Matczaka to gospodarze po 10 minutach byli lepsi - 23:21.
W drugiej kwarcie ekipa trenera Tane Spaseva uciekła na sześć punktów, ale m.in. dzięki Adrianowi Boguckiemu HydroTruck odrabiał straty i zdobywał nawet minimalną przewagę. Ekipa z Warszawy później mogła jednak liczyć na Omara Prewitta oraz Sebastiana Kowalczyka. Po pierwszej połowie było 43:36.
W trzeciej kwarcie gospodarze budowali przewagę - kolejne trafienia Keanu Pindera i Filipa Matczaka powiększały ją nawet do 12 punktów. Pojedyncze akcje Obiego Trottera oraz Dudy Sanadze nie wystarczały, aby nawiązywać wyrównaną rywalizację. Po 30 minutach było 72:59.
Czwartą kwartę gospodarze rozpoczęli od serii 9:2 i już całkowicie kontrolowali sytuację na parkiecie. Ekipa trenera Roberta Witki nie zanotowała już żadnego ofensywnego zrywu. Na boisku pojawił się też debiutujący w tym sezonie Jorge Bilbao, a Legia zwyciężyła ostatecznie aż 94:72.
Tabela - tutaj.
W następnej kolejce radomianie zagrają na wyjeździe z Miastem Szkła Krosno. Spotkanie rozegrane zostanie w niedzielę (31 marca) o godz. 18:30.
Legia Warszawa - HydroTruck Radom 94:72 (23:21, 20:15, 29:23, 22:13)
Legia: Karolak 17, Prewitt 15, Pinder 15, Matczak 13, Kołodziej 13, Kowalczyk 10, Patiejew 6, Nowerski 2, Konopatzki 2, Bilbao 0, Linowski 0.
HydroTruck: Trotter 21, Sanadze 18, Lindbom 11, Bogucki 8, Mielczarek 5, Williams 4, Piechowicz 3, Wątroba 2, Neal 0.