Skuteczność była problemem obu drużyn na początku spotkania, a to przełożyło się na wyrównany wynik. Później King zaczął wykorzystywać kontrataki i po trafieniach Łukasza Diduszki oraz Darrella Harrisa odskoczył na pięć punktów. Po 10 minutach szczecinianie, grający bez Tywaina McKee i Matynasa Paliukenasa, prowadzili 14:10.
W drugiej kwarcie ekipa trenera Łukasza Bieli uciekła nawet na 12 punktów po trójce Diduszki. HydroTruck ciągle miał spore problemy w ataku, a z drugiej strony rozkręcał się Mateusz Bartosz. Ostatecznie po pierwszej połowie było 42:23.
W trzeciej kwarcie zespół trenera Roberta Witki dzięki Obiemu Trotterowi odrobił część strat. Po jego późniejszej kolejnej indywidualnej akcji gospodarze zbliżyli się nawet na 9 punktów. Następnie trafiał też Carl Lindbom, a King nie mógł zatrzymać lepszej ofensywy gospodarzy. Mimo tego po 30 minutach nadal prowadził - 58:49.
W czwartej kwarcie szczecinianie być może nie budowali większej przewagi, ale ciągle ją utrzymywali. Sytuację starali się zmieniać Cullen Neal oraz Jakub Parzeński, ale to ciągle było za mało. Kluczową trójkę trafił też Jakub Schenk i King wygrał ostatecznie 79:61.
Tabela - tutaj.
W następnej kolejce radomianie zagrają na wyjeździe z Treflem Sopot. Spotkanie rozegrane zostanie w sobotę (9 lutego) o godz. 17:00.
HydroTruck Radom - King Szczecin 61:79 (10:14, 13:28, 26:16, 12:21)
HydroTruck: Neal 14, Lindbom 13, Trotter 12, Sanadze 8, Parzeński 7, Piechowicz 5, Wall 2, Wątroba 0, Szczypiński 0, Mielczarek 0.
King: Kikowski 20, Diduszko 16, Bartosz 12, Jogela 7, Majcherek 6, Sajus 6, Harris 6, Schenk 6, Wilczek 0.