HydroTruck bardzo dobrze rozpoczął ten pojedynek, a dzięki trafieniom Carla Lindboma, Obiego Trottera i Jakuba Parzeńskiego, radomianie mieli nawet osiem punktów przewagi. Straty odrabiali przede wszystkim zawodnicy podkoszowi, czyli Paweł Leończyk oraz Milan Milovanović. Dzięki Ianowi Bakerowi sopocianie po 10 minutach przegrywali tylko 24:27.
W drugiej kwarcie zespół trenera Roberta Witki ciągle utrzymywał przewagę, bo m.in. na linii rzutów wolnych skuteczni byli Cullen Neal oraz Artur Mielczarek. Po późniejszych trafieniach Trottera byli lepsi nawet o 11 punktów. Gospodarze nie zamierzali się poddawać, a swoje trójki trafiali Łukasz Kolenda oraz Damian Jeszke. Pierwsza połowa zakończyła się korzystnym dla radomian wynikiem 49:47.
Po rzucie Piotra Śmigielskiego w trzeciej kwarcie mieliśmy remis, ale już po chwili HydroTruck znowu miał przewagę. Dopiero późniejsze trafienia Pawła Leończyka i Łukasza Kolendy dały sopocianom prowadzenie. Trójka Damiana Jeszkego sprawiła, że po 30 minutach meczu było 71:66.
W kolejnej części spotkania kolejne akcje kończyli Kolenda i Jeszke, a przewaga rosła do dziewięciu punktów. Starali się na to reagować Obie Trotter oraz Cullen Neal, ale to było za mało na ofensywnie rozpędzonych gospodarzy. W końcówce sytuację kontrolowali Kolenda i Varanauskas, a Trefl zwyciężył 97:93.
Dla naszego zespołu to piąta porażka z rzędu. Sytuacja radomskiej drużyny robi się coraz gorsza...
W następnej kolejce radomianie zagrają na własnym parkiecie z Polskim Cukrem Toruń. Spotkanie rozegrane zostanie dopiero w niedzielę (3 marca) o godz. 17:00.
Trefl Sopot - HydroTruck Radom 97:93 (24:27, 23:22, 24:17, 26:27)
Trefl: Kolenda 21, Jeszke 18, Milovanović 16, Varanauskas 16, Leończyk 11, Baker 9, Śmigielski 6, Kulka 0.
HydroTruck: Trotter 22, Parzeński 21, Mielczarek 17, Lindbom 15, Neal 15, Sanadze 3, Wall 0, Wątroba 0.