W pierwszym secie wróciły koszmary z meczu Efektorem Kielce, który Czarni przegrali we własnej hali 0:3, a przed wyjazdem do Bielska przypominał go Robert Prygiel. Szkoleniowiec mówił: - Każdy rywal ma swój potencjał sportowy, ale przeżywa wzloty i upadki. Dlatego najważniejsze jest skupienie się na swojej grze. Jeżeli to się uda powalczymy o korzystny dla nas wynik.
Przestrogi swojego trenera jego podopieczni puścili jednak mimo uszu. Gospodarze po remisowym początku uzyskali kilkupunktową przewagę, ale to co się stało po drugiej przerwie technicznej zaskoczyło wszystkich. Bielszczanie prowadzący 16:12 wygrali kolejne siedem akcji i jasne się stało, że to będzie ciężki wieczór dla Czarnych.
Gdy w drugim secie BBTS znów prowadził 16:12, wiadomo o czym mogli sobie pomyśleć przesądni. I w zasadzie mieli rację, bo choć już nie tak wyraźnie, to jednak bielszczanie wygrali te partię. W ich drużynie świetnie spisywał się zwłaszcza Jose Luis Gonzales, który punktował i zagrywki i z ataku. Czarni mimo przerw branych przez trenera Prygla nie potrafili wybić rywali z rytmu, a i sami nie mogli go złapać. Seta doskonałym serwisem zakończył nie kto inny jak Gonzales.
Trzecia odsłona to od początku gra punkt za punkt. Jednak przy stanie 8:8 nastąpiło przełamanie Czarnych. Wreszcie w ich grze zaczęły się zazębiać poszczególne elementy – zagrywka (dwa asy Piovarciego), blok (Kamiński, Neroj, Westphal) i atak (Westphal, Piovarci, Bołądź). Seta atakiem ze środka Piovarci. Czarni wygrali dziesięcioma punktami rewanżując się tym samym za klęskę w pierwszym secie.
Zażarty bój na dobre rozgorzał w czwartej partii. Nikt nie chciał odpuścić, ale to zawodnicy Roberta Prygla zachowali na koniec więcej zimnej krwi. Gdy było 19:19 gospodarze popełnili cztery błędy w ataku z rzędu. Takiego prezentu Czarni nie mogli zmarnować i wygrali do 20.
Tie-breaka asem otworzył Neroj. A później na parkiecie rządził radomski blok a Neroj dołożył kolejnego asa Czarni wyszli na prowadzenie 6:0! Lecz BBTS nie odpuścił, zniwelował stratę skutecznie atakując (znów Gonzales) lub obijając blok. Zrobiło się 9:9, po czym dwukrotnie został zablokowany Westphal a Robert Prygiel poprosił o czas. Po nim znów atakował Westphal i znów został zatrzymany. Gdy bielszczanie prowadzili 14:10 wydawało się, że to już koniec, ale Czarni wygrali trzy kolejne akcje. Niestety – ostatnia była dla BBTS-u.
BBTS Bielsko-Biała – Cerrad Czarni Radom 3:2 (25:15, 25:20, 15:21, 20:25, 15:13)
BBTS: Fijałek, Gonazlez, Bućko, Błoński, Kalembka, Buniak, Sawczyna (libero), Stojković, Ostrowski, Kwasowski, Kokociński, Akimenka
Czarni: Neroj, Kooistra, Wachnik, Gutkowski, Kamiński, Piovarci, Kowalski (libero), Bołądź, Radomski, Westphal, Kędzierski
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>