W 6. minucie Daniel Mąka nie wykorzystał rzutu karnego, podyktowanego za faul Halucha na Wolsztyńskim, po wcześniejszym fatalnym błędzie Klabnika. Pomocnik łodzian w ogóle nie trafił w bramkę. To jednak gospodarze o wiele lepiej rozpoczęli środowy hit, który był transmitowany na żywo w TVP3. Na trybunach natomiast panowała fantastyczna atmosfera: bardzo głośno dopingowali fani obu drużyn.
W 12. minucie Wolsztyński pokonał Halucha, ale był na spalonym, co dobrze wypatrzył sędzia liniowy. Radomiak grał zbyt nerwowo, nie prezentował się jak na lidera II ligi przystało. Gospodarze co chwilę dochodzili do groźnych sytuacji. Następnie gra się nieco uspokoiła, mieliśmy więcej walki w środku boiska, aniżeli składnych akcji z obu stron.
W 34. minucie Jakubik zdecydował się na strzał z dalszej odległości, ale trafił wprost w Wolańskiego. W 42. minucie Tanżyna znalazł się w polu karnym Radomiaka, ale mocno chybił, znajdując się w niezłej sytuacji na szóstym metrze. W ekipie z Radomia, po pierwszej połowie, można było wyróżnić jedynie Halucha i Leo.
W 46. minucie Leandro oddał mocne, ale bardzo niecelne uderzenie z 20 metrów. Gra Zielonych na początku drugiej części gry, wyglądała już zdecydowanie lepiej. W 57. minucie, po kontrze i dobrej akcji Wolsztyńskiego, strzał Michalskiego pewnie złapał Artur Haluch. Sędzia natomiast miał coraz więcej pracy, musiał rozdawać kartki za ostrą grę zawodników, tak Widzewa, jak i Radomiaka.
W 63. minucie Mikita zagrał do Leo, ale próbę Brazylijczyka wybronił golkiper Widzewa. Chwilę później zakotłowało się w polu karnym łodzian, ale strzały Filipowicza i Kaputa, zostały zablokowane. Była to najlepsza okazja naszego zespołu w tym pojedynku. W 70. minucie Leandro ponownie zagrał w swoim stylu, zszedł do środka, na lepszą lewą nogę, ale nieznacznie chybił.
W 75. minucie, po kolejnej oskrzydlającej akcji Zielonych, Rolinc z bliskiej odległości trafił w Wolańskiego. Sześć minut później, Czech znów znalazł się w świetnej sytuacji, ale przegrał pojedynek "jeden na jeden" z bramkarzem gospodarzy. Radomiak stłamsił rywala - Widzew nie potrafił wyjść z własnej połowy. W 90. minucie strzał z daleka oddał jeszcze Jakubik, ale futbolówka o kilka metrów minęła bramkę Wolańskiego.
Pierwsza połowa zdecydowanie dla Widzewa, zaś druga dla Radomiaka, także remis to zasłużony wynik w hicie II ligi. Dla Zielonych to dobry rezultat, przybliżający ekipę trenera Banasika do awansu na zaplecze Ekstraklasy. Brawo!
Tabela - tutaj.
W następnej kolejce radomianie zagrają przed własną publicznością z Błękitnymi Stargard. Spotkanie rozegrane zostanie w niedzielę (28 kwietnia) o godz. 17:00.
Widzew Łódź - Radomiak Radom 0:0
Widzew: 21. Patryk Wolański - 25. Łukasz Turzyniecki, 95. Sebastian Zieleniecki, 27. Daniel Tanżyna, 33. Tomasz Wełna - 7. Mateusz Michalski, 29. Michael Ameyaw, 5. K?hei Kat?, 8. Adam Radwański (86, 4. Maciej Kazimierowicz), 18. Daniel Mąka (31, 17. Marcin Pieńkowski; 78, 77. Konrad Gutowski) - 3. Rafał Wolsztyński (89, 22. Marcel Pięczek).
Radomiak: 1. Artur Haluch - 14. Damian Jakubik, 2. Michał Grudniewski, 38. Martin Klabník, 66. Adam Banasiak - 9. Leândro, 18. Rafał Makowski, 11. Michał Kaput, 17. Maciej Filipowicz (90, 6. Karol Kucharski), 77. Patryk Mikita (84, 8. Patryk Winsztal) - 97. Dominik Sokół (74, 22. Jakub Rolinc).
Żółte kartki: Wełna - Jakubik, Filipowicz.
Sędziował: Mirosław Górecki (Katowice).
Widzów: 17 507.
W 6. minucie Daniel Mąka (Widzew) nie wykorzystał rzutu karnego (strzelił nad bramką).