Początek rywalizacji między pierwszą, a drugą drużyną sezonu zasadniczego Tauron Basket Ligi był niesamowicie emocjonujący. Zielonogórzanie nie musieli długo czekać na podjęcie rękawicy przez Rosę, która pogonią w ostatniej kwarcie doprowadziła do dogrywki. Dopiero druga jej część rozstrzygnęła spotkanie na korzyść Stelmetu, który ostatecznie wygrał 84:80.
W drugim pojedynku wyraźnie widać było jak porażka w końcówce odbiła się na Rosie. Radomianie wyszli zbyt zachowawczo i już na początku spotkania przegrywali jedenastoma punktami. Straty nie udało się odrobić, a każda z czterech części meczu zakończyła się zwycięstwem gospodarzy, którzy ostatecznie wygrali 70:51.
- Z Zielonej Góry przyjechaliśmy ze stanem rywalizacji 2:0 i choć czuliśmy przez jakiś czas ogromny niedosyt, koncentrujemy się już teraz na wtorkowym pojedynku. Na pewno nie chcemy kończyć naszej drogi po złoto już teraz, w Radomiu. Chcemy wygrać najbliższy mecz, chcemy zrobić wszystko co w naszej mocy, aby odnieść pierwsze zwycięstwo. To nasz cel, myślimy póki co tylko o wtorku. Jeżeli zagramy z taką wolą zwycięstwa jak w meczu otwarcia, jeśli poprawimy pewne mankamenty w naszej grze, będziemy mieli swoje szanse - powiedział przed meczem dla oficjalnej strony, trener Rosy - Wojciech Kamiński.
Trzeci mecz wielkiego finału mistrzostw Polski w koszykówce mężczyzn, pomiędzy Rosą Radom a Stelmetem Zielona Góra - odbędzie się dzisiaj (31 maja) o godzinie 20:00 w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Radomiu. Polsat Sport News tradycyjnie będzie transmitował to spotkanie na żywo.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>