Widzew zastosował prosty schemat - odbiór na 18 metrze od własnej bramki, kontrataki i to zaowocowało. Wystarczyło czterech zawodników pierwszej drużyny, by Widzew wysoko wygrał mecz. Gdyby nie McMullen, przegralibyśmy o wiele wyżej.
Do przerwy nic nie zapowiadało takiego obrotu sprawy. Broń grała zbyt ostrożnie i zbyt często gubiła piłkę w środku boiska. Dwa groźne strzały Marczaka, dwa Chrzanowskiego i poprzeczka to jej dorobek w pierwszych 45 minutach połowie. Gospodarze próbowali atakować wysoko, narażając się na kontry, czego jednak radomianie nie potrafili wykorzystać, bo brakowało dokładnych podań
Po zmianie stron Widzew zupełnie zdominował przyjezdnych, czego efektem były trzy gole. Obrona nie radziła sobie bez Skórnickiego, w ataku Broń była bezradna. To pierwsza w sezonie i najwyższa od bardzo dawna porażka Broni w ligowych rozgrywkach.
Widzew II Łódź - Broń Radom 3:0 (0:0)
Bramki: Staroń 2 i Rozwandowicz.
Widzew: Krakowiak – Kozłowski, Augustyniak, Rozwandowicz, Tomczyk, Idzikowski (Puchalski 90.), Kasperkiewicz, Grube, Kwiek, Staroń, Narożnik (Matuszewski 89.)
Broń: McMullen - Rdzanek, Skórnicki (Ślifirczyk 46.), Gorczyca, Budziński, Noheem (Bartosiak 76.), Oshikoya, Sałek, Leśniewski, Chrzanowski (Nogaj 82.), Marczak.