Nazwać Daniela Walla koszykarskim obieżyświatem, to jakby nic nie powiedzieć. Wychowanek Piotrówki Radom występował w wielu klubach, zwiedził wiele miast, ale jak podkreśla, jego serce zawsze biło dla Radomia.
- Tu jest mój dom, tu się wychowałem, tu mam rodzinę i przyjaciół. Z ogromną radością przyjąłem propozycję ROSY i nasze negocjacje nie trwały długo. Cieszę się, że wracam do Radomia, to dla mnie wielka sprawa - nie ukrywa Daniel Wall.
- Wszyscy znamy Daniela, jego nieustępliwy charakter, zadziorność i chęć walki o każdy centymetr parkietu. Znamy też jego umiejętności czysto koszykarskie i wspólnie uznaliśmy, że czas, żeby wspomógł nas swoim doświadczeniem w walce o ligowe punkty Energa Basket Ligi - podkreśla Piotr Kardaś, prezes ROSA SA.
Jak już wspomnieliśmy, Daniel Wall rozpoczynał swoją koszykarską przygodę w radomskiej Piotrówce, w drużynie m.in. z Łukaszem Majewskim, Karolem Gutkowskim czy Przemysławem Kogutem. Wszyscy oni, jako 17-latkowie, trafili w 1998 roku do AZS-u Politechnika Radomska, pod skrzydła trenera Marka Jareckiego. W drużynie występowali też m.in. Piotr Kardaś i Michał Wolczyk, a drużyna z III ligi dotarła na zaplecze ekstraklasy. To wtedy narodzili się niezapomniani Romantyczni Wojownicy.
Koszykarskie losy Akademików potoczyły się później różnie. W 2005 roku, Daniel Wall trafił do Siarki Tarnobrzeg, ale po trzech latach wrócił do rodzącej się do poważnego basketu ROSY. Poważny wypadek samochodowy pokrzyżował jego sportowe plany, ale „Waluś” odbudował się w ŁKS-ie Łódź. Następnie była Polpharma Starogard Gdański, Jezioro Tarnobrzeg (po dwa razy), a w międzyczasie SKK Siedlce. Przed dwoma laty, Daniel Wall trafił do AZS-u Koszalin, a przed rokiem do Czarnych Słupsk. Kiedy ten ostatni klub przestał istnieć, radomianin dokończył sezon we Włoszech - w Rucker Sanve San Vendemiano.
Teraz wraca do ROSY, do Radomia, do domu - czytamy na oficjalnej stronie klubu.