Czarni kolejny pracowity weekend rozpoczęli od potyczki w Leżajsku. Tak jak przed tygodniem i tym razem górą był mistrz kraju. Poza ostatnim, każdy z czterech rozegranych setów miał podobny przebieg. Drużyna z Radomia obejmowała prowadzenie, długo dla wymagającego przeciwnika była równorzędnym przeciwnikiem, ale końcówka należała już do podopiecznych Andrzeja Kowala. 

 

- Młodość, młodość i jeszcze raz młodość. W konfrontacji z bardziej doświadczonym przeciwnikiem brakuje nam jeszcze umiejętności gry w decydującym momencie setów - podkreśla Robert Prygiel. Błędy własne zawodników z Radomia widoczne były zwłaszcza w pierwszej i trzeciej odsłonie. Dla porównania drużyna z Rzeszowa w całym meczu popełniła ich 16. Tymczasem ekipa beniaminka PlusLigi na swoim koncie zapisała ich dwa razy więcej. - Boli spora ilość błędów w zagrywce. Zwłaszcza, że na treningach temu elementowi poświęcamy naprawdę sporo miejsca - zaznacza trener Czarnych. 

 

W Leżajsku po raz pierwszy w barwach Czarnych zagrał Adam Kamiński. Środkowy bloku korzystnie zaprezentował się w ataku. Nieobecny był natomiast Jozef Piovarci. Słowak na czwartkowym treningu nabawił się kontuzji. - Józef skręcił nogę. Wstępne diagnozy wskazują, że czeka go kilkudniowa przerwa w zajęciach. Po tygodniu powinien zacząć truchtać. Wiadomo jednak, że każdy organizm reaguje różnie - przypomina Robert Prygiel.

 

Kolejne mecze Cerrad Czarni Radom zagra w sobotę już podczas turnieju w Bielsku-Białej. W samo południe rywalem zespołu będzie pierwszoligowy MKS Banimex Będzin. Z tego powodu wyjazd z Leżajska nastąpi skoro świt.

 

Asseco Resovia: Tichacek, Konarski, Filip, Veres, Perłowski, Grzyb, Ignaczak (libero) oraz Masłowski (libero), Mordyl, Jakubek, Pałka, Szalacha.

Cerrad Czarni: Neroj, Gutkowski, Kamiński, Bołądź, Wachnik, Grzechnik, Kowalski (libero) oraz Radomski, Zugaj, Faryna, Westphal, Ostrowski, Filipowicz (libero).