Podopieczni Roberta Prygla dobrze rozpoczęli mecz. Prowadzili na przerwach technicznych trzema punktami. Jednak po błędach gości m.in. Kowalskiego i dwukrotnie Kooistry zrobiło się 18:18 i od tego mementu Skra poczuła się pewniej i po chwilowej grze punkt za punkt odskoczyła na dwa punkty, którą to przewagę utrzymała do końca partii.
Drugi set Czarni chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Dobił ich zagrywką Wlazły, który pojawił się za linią końcową gdy gospodarze prowadzili już 18:14 i zrobili trzy punkty bezpośrednio serwisem, w tym dwukrotnie asowym.
Wyrównaną grę oglądaliśmy w trzeciej odsłonie do stanu 11:11. Potem Skra zaczęła odjeżdżać dominując na siatce. Mimo kilku prezentów od gospodarzy radomianie nie potrafili wykorzystać kontr i zrobiło się 20:15. W zespole Czarnych pojawili się Kędzierski, Bołądź i Radomski co na chwilę doprowadziło do gry punkt za punkt, a później do obrony dwóch meczboli, także trener Miguel Angel Falaska musiał wziąć czas. Po nim spotkanie zakończył Conte obijając radomski blok.
PGE Skra Bełchatów – Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:23, 25:17, 25:21)
Skra: Wlazły, Conte, Kłos, Antiga, Wrona, Brdjović, Zatorski (libero).
Czarni: Neroj, Wachnik, Westphal, Kooistra, Kamiński, Piovarci, Kowalski (libero) oraz Kedzierski, Bołądź, Radomski.