Więcej o odejściu trenera Lozano pisaliśmy tutaj.
Pierwszą partię spotkania od lepszej, a przede wszystkim skuteczniejszej gry rozpoczęli gospodarze, którzy dość szybko wypracowali trzy punkty przewagi (5:2). Goście z kolei na początku zaczęli mieć problemy z dokładnym przyjęciem. Jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną asa serwisowego na stronę rywali posłał Mariusz Wlazły (7:3) i (8:5).
W dalszej części premierowej odsłony meczu bełchatowianie dyktowali warunki gry. Na drugiej pauzie ich prowadzenie wzrosło do sześciu oczek (16:10). Zawodnicy z Bełchatowa ani na chwilę nie zwalniali ręki w polu serwisowym. Drugim oprócz Wlazłego siatkarzem świetnie spisującym się w tym elemencie był Facundo Conte. Radomianie w końcówce starali się odrobić straty, ale ostatnie słowo należało do gospodarzy. W ostatniej akcji Artur Szalpuk zaatakował bez bloku w aut.
Set numer dwa do przerwy technicznej był wyrównany. Przed czasem PGE Skra wypracowała dwa punkty przewagi (8:6). Po wznowieniu gry inicjatywę na parkiecie przejęli gospodarze. W ataku dobrze spisywał się Conte (10:7). Nasz zespół miał natomiast problemy ze skutecznym atakiem w pierwszym tempie (8:12). W dalszej części tej partii podopieczni trenera Lozano nie mieli wielu argumentów, żeby przeciwstawić się świtenie grającym siatkarzom z Bełchatowa (10:17). W ostatniej akcji tego seta Bartłomiej Bołądź posłał piłkę w aut (14:25).
PGE Skra poszła za ciosem i kolejną partię rozpoczęła z wysokiego "c" (5:1). Radomianie popełniali błąd za błędem. Na czasie tracili do podopiecznych Philippe Blaina sześć punktów (2:8). Do końca seta bełchatowianie kontrolowali grę. Dominowali na parkiecie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Na drugą przerwę techniczną schodzili z przewagą pięciu punktów (16:11). W tym fragmencie gospodarze bardzo dobrze czytali grę przeciwników i ustawiali szczelny blok (19:13). Wygraną tej partii, jak i całym spotkaniu przypieczętował pewnym atakiem z drugiej linii Conte (25:20).
Czarni nie mieli argumentów, aby przeciwstawić się Skrze. Radomianie porażką żegnają więc szkoleniowca Lozano, który już w niedzielę udaje się do Iranu, aby trenować tamtejszą reprezentację.
W następnej kolejce "Wojskowi" zagrają na własnym parkiecie z Jastrzębskim Węglem. Spotkanie rozegrane zostanie w środę (6 kwietnia) o godz. 18:00 w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Radomiu.
PGE Skra Bełchatów - Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:21, 25:14, 25:20)
Skra: Srećko Lisinac 6, Mariusz Wlazły 18, Karol Kłos 8, Facundo Conte 15, Nicolas Uriarte 2, Nicolas Marechal 10, Kacper Piechocki (libero) oraz Robert Milczarek (libero).
Czarni: Bartłomiej Bołądź 7, Michał Ostrowski 2, Daniel Pliński 4, Wojciech Żaliński 8, Lukas Kampa, Artur Szalpuk 2, Adam Kowalski (libero) oraz Patryk Szczurek, Zack La Cavera 3, Neven Majstorović (libero), Igor Grobelny 5, Bartłomiej Grzechnik 1.
MVP: Mariusz Wlazły (Skra).
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>