Mecz lepiej rozpoczęli radomianie. Czarni na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:4. Po błędach siatkarzy stołecznej Politechniki podopieczni trenera Roberta Prygla wyszli na pięciopunktowe prowadzenie (12:7). Za chwilę pewnym atakiem popisał się Mikko Oivanen. Fin - który borykał się problemami przez cały tydzień, miał dzisiaj nie zagrać, jednak pojawił się na parkiecie Areny Ursynów. Może to taka psychologiczna gra oraz zmykła dla rywali od trenera Prygla, ponieważ również Dirk Westphal, który podobno miał nie grać, pojawił się od początku na boisku.
Wspierani głośnym dopingiem kibiców z Radomia, goście kontrolowali wynik. Po skutecznym ataku Żalińskiego było 18:11 dla Cerrad Czarnych. Niestety, za chwilę to gospodarze zdobyli kilka punktów z rzędu i doszli radomian na trzy oczka. Po ataku Szalpuka było już tylko 20:17 dla Czarnych. Na szczęście nasz zespół szybko się otrząsnał i pewnie wygrał partię otwierającą spotkanie.
Drugi set rozpoczął się od gry systemem punkt za punkt. Na pierwszej przerwie Czarni prowadzili 8:6, jednak za chwilę gospodarze uciekli naszemu zespołowi. Podopieczni trenera Jakuba Bednaruka po ataku Mikołajczaka prowadzili 15:10.
Gospodarze - podobnie jak Czarni w pierwszej partii - dominowali na parkiecie. Po skutecznej akcji Lemańskiego Politechnika prowadziła 21:16. Radomianie odrobili nieco straty, ale nie dali rady zbliżyć się do rywala. AZS po błędzie w przyjęciu Kowalskiego doprowadził do remisu.
Trzeci set to świetna gra Mikołajczaka. Atakujący gospodarzy kończył niemal wszystko. Na pierwszej przerwie AZS Politechnika prowadziła 8:5. Stołeczny zespół grał lepiej. Po ataku Szalpuka było 10:6. Radomianie jednak "podnieśli się z kolan" i szybko odrobili straty, zdobywając kilka punktów z rzędu. Po bloku na Śliwce był remis 14:14. Po tej akcji kontuzji nabawił się środkowy Politechniki - Bartłomiej Lemański i na noszach opuścił boisko.
Po czterech skutecznych atakach świetnie grającego Szalpuka gospodarze prowadzili jednym oczkiem. Radomianie jednak również kończyli swoje ataki, a to oznaczało nerwową końcówkę. Niestety, Mikołajczak zdobył dwa punkty pod rząd i podopieczni trenera Bednaruka prowadzili 21:19.
Po błędach gospodarzy, w tym jednym w ustawieniu, Czarni objęli prowadzenie 22:21. Za chwilę Śliwka został zatrzymany blokiem. Następnie według sędziego Żaliński zaatakował w aut, jednak trener Prygiel się z tym nie zgodził, wziął wideoweryfikację i miał rację! Piłkę setową dla Czarnych pewnym atakiem zakończył Oivanen i po emocjonującym secie radomianie objęli prowadzenie w meczu.
Czwarty set rozpoczął się od prowadzenia gospodarzy 3:1, następnie jednak na parkiecie rządzili radomianie. Na pierwszej przerwie technicznej Czarni prowadzili 8:5. Kolejne akcje również padły łupem naszego zespołu. Po błędzie Depowskiego było 14:8.
Z 6-punktowej przewagi za chwilę zrobiło się 14:11 dla zespołu z Radomia. Gospodarze zdobyli trzy punkty pod rząd. Następnie Pliński zablokował Szalpuka i było 15:11 dla radomian. Niestety, AZS Politechnika znowu miała serię punktów pod rząd. Po asie Mikołajczaka był remis (15:15). Nasz zespół miał bezpieczną przewagę, którą niestety w mgnieniu oka roztrwonił.
Po drugiej przerwie technicznej gra toczyła się w myśl zasady punkt za punkt. Po bloku Ratajczaka na Szalpuku nasz zespół prowadził 19:18. Za chwilę dwukrotnie pomylił się Mikołajczak i Cerrad Czarni wyszli trzypunktowe prowadzenie (21:18). Podopieczni trenera Roberta Prygla byli bardzo blisko zwycięstwa po ataku Ratajczaka (23:20), jednak znowu stracili trzy punkty pod rząd i po raz kolejny był remis (23:23).
Następnie Mordyl popełnił błąd i nasz zespół miał piłkę meczową, którą nie zdołał wykorzystać. Za chwilę Cerrad Czarni ponownie mieli match balla, ale Świrydowicz go "obronił". I tak w kółko... Kolejne piłki meczowe bronili gospodarze, aż w końcu mieli piłkę setową, której też nie zdołali wykorzystać. Co za mecz!
Po dwóch skutecznych akcjach Żalińskiego Cerrad Czarni mieli kolejną piłkę meczową, ale tradycyjnie nie zdołali zdobyć decydującego punkciku. I historia powróciła. Przy wyniku 31:30 Czarni nie wykorzystali siódmej piłki meczowej - Westphal trafił w antenkę.
Po zepsutej ósmej piłce meczowej, tym razem to gospodarze mieli set balla, ale go nie wykorzystali. Po zdobytym punkcie poprzez korzystną dla naszego zespołu wideoweryfikację, dziewiątą piłkę meczową w końcu wykorzystał Wojciech Żaliński! Czarni pokonali 3:1 stołeczną Politechnikę i są bliżej walki o miejsca 5-8 w sezonie 2014/2015. Brawo!
AZS POLITECHNIKA WARSZAWSKA - CERRAD CZARNI RADOM 1:3 (17:25, 25:19, 23:25, 33:35)
AZS Politechnika: Piotr Lipiński, Bartłomiej Lemański 7, Waldemar Świrydowicz 10, Aleksander Śliwka 11, Artur Szalpuk 23, Paweł Mikołajczak 20, Maciej Olenderek (libero) oraz Dominik Depowski, Patryk Strzeżek, Bartłomiej Mordyl 3, Krzysztof Bieńkowski, Jakub Radomski.
Cerrad Czarni: Daniel Pliński 9, Wojciech Żaliński 22, Dirk Westphal 13, Lukas Kampa 4, Jacek Ratajczak 7, Mikko Oivanen 18, Adam Kowalski (libero) oraz Jakub Wachnik, Bartłomiej Bołądź, Michał Kędzierski, Michał Ostrowski.
MVP: Wojciech Żaliński (Czarni).
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>