Tylko w pierwszej kwarcie Kociewskie Diabły postawiły się czołowej drużynie Tauron Basket Ligi - ROSIE Radom. Decydujące znaczenie miała druga kwarta, w której podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego zagrali skutecznie w ataku a zwłaszcza w obronie dając sobie rzucić tylko siedem punktów. Później radomski team konsekwentnie utrzymywał przewagę.
Z całą pewnością nie był to tym razem mecz Mike'a Taylora, który spędził na boisku nieco ponad 15 minut. Za to pozostali zawodnicy stanęli na wysokości zadania, a zdobycze punktowe poszczególnych graczy rozłożyły się dość proporcjonalnie na cały zespół.
Szczególnie dobre zawody rozegrali byli zawodnicy Polpharmy Uros Mirković i Łukasz Majewski. Kroku dotrzymywał im także Danny Gibson, który pod "nieobecność" swojego rodaka był zdecydowanie pierwszą opcją na rozegraniu.
Statystycznie ROSA Radom wygrała zdecydowanie walkę na tablicach (27:38), zagrała bardziej zespołowo (19 asyst) i na bardzo dobrej skuteczności w strefie podkoszowej (ponad 74% z gry). Jednym słowem, i tym razem udało się wypełnić lukę po nieobecnym Johnie Turku.
POLPHARMA STAROGARD GDAŃSKI - ROSA RADOOM 72:91 (24:21, 7:28, 19:23, 22:19)
POLPHARMA: Miles 16 (2). Meier 16 (2), Bochno 10 (2), Sapp 10 (2), Robak 7 (1), Kukiełka 6 (1), Jarmakowicz 5, Długosz 2, Strzelecki 0.
ROSA: Mirković 16 (2), Majewski 13 (3), Gibson 13 (2), Witka 11 (1), Jeszke 9 (1), Adams 8, Taylor 8 (1), Zalewski 7, Sokołowski 4, Szymkiewicz 2, Bonarek 0.