Tematyka poniedziałkowego spotkania była bardzo istotna, obejmowała bowiem inwestycje miejskie w kontekście nowej perspektywy finansowej i kontraktu terytorialnego na lata 2014-2020. W programie znalazła się więc dyskusja o liście inwestycji - inwestycjach zgłoszonych do Strategii Rozwoju Województwa Mazowieckiego i Kontraktu Terytorialnego, o sprawie przyłączenia subregionu radomskiego do Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej i delimitacji na poziomie NUTS-3, mechanizmie elastyczności jako ostatniej szansie na fundusze dla regionu radomskiego oraz podziale na nowe jednostki NUTS-2 po 2020 roku.
Na spotkaniu niemal w całości reprezentowane było Prawo i Sprawiedliwość – poza występującym w roli gospodarza prezydentem Andrzejem Kosztowniakiem oraz jego dwójką zastępców – Anną Kwiecień i Ryszardem Fałkiem stawili się parlamentarzyści: posłowie Marek Suski, Zbigniew Kuźmiuk i Dariusz Bąk oraz senator Wojciech Skurkiewicz (zabrakło z tego grona jedynie wicemarszałka Senatu Stanisława Karczewskiego) oraz radny sejmiku Jan Rejczak, przewodniczący rady miejskiej w Radomiu Dariusz Wójcik i radny powiatu radomskiego Paweł Dziewit. Z PSL przybył poseł Mirosław Maliszewski, z SLD stawili się radny sejmiku Lesze Rejmer i wiceprzewodniczący rady miejskiej Bohdan Karaś, a ponadto w spotkaniu uczestniczyli starający się o powrót do PiS europoseł Adam Bielan oraz posłanka Solidarnej Polski Marzena Wróbel. PO natomiast reprezentowali wicemarszałek województwa Leszek Ruszczyk i radny wojewódzki Andrzej Łuczycki. I właśnie po wystąpieniu tego ostatniego rozpętała się prawdziwa burza.
Wcześniej jednak głos zabrał poseł Marek Suski, który wyraził swoje zaniepokojenie brakiem na spotkaniu parlamentarzystów PO. – To dziwne, wszyscy, nawet pani marszałek Kopacz, byli na inauguracji działalności Radomskiego Centrum Innowacji i Technologii, które odbyło się o godz. 10.00, a teraz mamy nieco po dwunastej i nikogo z nich nie ma tutaj – mówił parlamentarzysta. – Chciałbym się dowiedzieć czy byli zaproszeni czy po prostu nie chcą współpracować dla dobra miasta – pytał poseł. I zwrócił uwagę, że politycy PiS, choć nie byli zaproszeni, to jednak i tak stawili się na wspomnianej inauguracji.
Prezydent miasta Andrzej Kosztowniak potwierdził, że zaproszenia zostały skierowane do wszystkich biur poselskich. I także wyraził zaskoczenie, że mimo obecności w mieście, posłowie PO z zaproszenia nie skorzystali.
Powody tej nieobecności wyjaśnił jednak niebawem radny sejmiku wojewódzkiego z PO, Andrzej Łuczycki, który przedstawił się jako „osoba upoważniona przez tę partię do wygłoszenia oficjalnego stanowiska w imieniu Platformy Obywatelskiej”.
- Platforma Obywatelska uważa ideę spotkań ponad podziałami za dobrą, ale mamy zastrzeżenie co do samej formuły. Politycy na każdym szczeblu powinni służyć społeczeństwu i my chcemy to robić, ale nie w taki sposób jak robi to PiS bojkotując np. posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego – wyjaśniał radny.
Jako powody nieobecności posłów podał fakt, że na spotkanie zaproszenia nie otrzymali z ramienia PO ani szef struktur miejskich tej partii Zbigniew Banaszkiewicz, wiceprzewodniczący rady miejskiej Wiesław Wędzonka czy też szef klubu radnych PO w radzie miejskiej Waldemar Kordziński.
- Drugie zastrzeżenie jest takie, że prezydent i PiS tak dobierają tematykę, że Platforma ma być zawsze chłopcem do bicia. Bo np. podział statystyczny kraju dokonany został za rządów koalicji PiS-LPR-Samoobrona, a pretensje kierowane są do nas. W takiej sytuacji proponuję zakończenie spotkania, bo nie spełnia ono zasadniczej idei, czyli nie odbywa się ponad podziałami – argumentował radny. Zapowiedział, iż w przypadku kontynuowania spotkania, przedstawiciele PO zostaną jego biernymi uczestnikami.
Jego zdaniem kolejne spotkanie może odbyć się pod warunkiem, że zostaną doproszeni szefowie struktur politycznych, przewodniczących klubów radnych oraz wtedy, gdy każde ugrupowanie będzie mogło wnieść do porządku obrad przynajmniej po jednym temacie, który uważa za niezbędny do omówienia.
Spotkanie jednak było kontynuowane. Prezydent Andrzej Kosztowniak stwierdził, że mieszanie spraw związanych z posiedzeniami Biura Bezpieczeństwa Narodowego do tematyki lokalnej jest nierzeczowe. Według szefa magistratu zaproszenia wyszły do biura rady miejskiej odpowiednio wcześniej a samo spotkanie od 2 tygodni funkcjonuje w przestrzeni publicznej, więc takie argumenty nie mają uzasadnienia.
- Mogę jedynie przeprosić za brak zaproszenia dla szefa PO w Radomiu Zbigniewa Banaszkiewicza, ale szefów partii nigdy nie zapraszaliśmy na wcześniejsze spotkania. Zresztą ja z panem Zbyszkiem mam dużo lepszy kontakt niż z całą resztą PO, nad czym ubolewam – wyjaśniał prezydent.
Prezydenta wsparł przewodniczący rady miejskiej Dariusz Wójcik: - Pan wiceprzewodniczący Wędzonka zaproszenie otrzymał, co potwierdził, a celem wystąpienia radnego Łuczyckiego jest próba destabilizacji tego spotkania. Nie szukajmy na siłę różnic – apelował.
- Podział statystyczny kraju został dokonany za rządu Jerzego Buzka, ale wy chcecie na siłę zrzucić na nas odpowiedzialność za swoje nieudolne rządy. To jest właśni metoda PO – rzucanie kłód pod nogi. Jak będziecie zgłaszać tematy do takich spotkań, to będziemy je uwzględniać. Proszę nam więcej nie wmawiać, że winien jest prezydent i formuła. To jest zwykła odmowa pomocy mieszkańcom – ripostował poseł Marek Suski.
O przejście do meritum zaapelowała posłanka Marzena Wróbel.
- Nie zamierzam tracić czasu na polityczne harce, zmiana klasyfikacji statystycznej, która może odmienić los naszego miasta będzie trudna, ale nie jest niemożliwa – mówiła posłanka.
Z kolei wicemarszałek województwa z PO Leszek Ruszczyk zwrócił uwagę posłowi Suskiemu, by ten nie nazywał inauguracji działalności Radomskiego Centrum Innowacji i Technologii „spędem”. – To była wielka chwila dla Radomia z udziałem wielu szanowanychosób – mówił.
- To się dopiero okaże czy wielka – odparował poseł Suski, a przewodniczący Dariusz Wójcik zarzucił radnemu Łuczyckiemu, że ten „za dużo naoglądał się serialu „Ranczo” i przejął metody działania od bohatera filmu senatora Kozieła”.
Po tych przepychankach udało się wreszcie przejść do meritum spotkania. Sebastian Murawski, dyrektor wydziału projektów strukturalnych w magistracie, dokonał prezentacji tematyki spotkania, wskazując priorytety działania takie jak m.in. kontrakt terytorialny, mechanizm elastyczności, inwestycje krajowe, zintegrowane inwestycje terytorialne czy wsparcie dla obszarów strategicznych z poziomu krajowego.
O dziwo potem wszyscy byli już zgodni, że Radom współobarczony wskaźnikami bogatej Warszawy nie kwalifikuje się do wielu działań prorozwojowych, że w ramach tzw. poziomów NUTS służących identyfikacji obszarów kwalifikujących się do wsparcia w ramach polityki strukturalnej UE można zawalczyć o NUTS-2 (wsparcie dla są obszarów problemowych o niskim poziomie rozwoju), bo o NUTS 3 (obszary wymagające restrukturyzacji oraz regiony przygraniczne) będzie ciężko, ale tu niezbędna będzie przychylność zarządu województwa.
Poseł Zbigniew Kuźmiuk zwracał uwagę, że Mazowsze straciło 1 mld euro na poprzednim podziale statystycznym kraju opartym na liczbie ludności. Winą za biedę panującą w regionie radomskim poseł PiS obarczał sejmik. – Gdy swego czasu zgłaszałem wszystkie swoje obawy na forum sejmiku to zostałem zgaszony przez marszałka Struzika – przypominał.
Europoseł Adam Bielan z kolei, że takie spotkania to „cenna inicjatywa” i zobowiązał się do pilnowania interesów regionu w ramach prac nad perspektywą siedmioletnią w Parlamencie Europejskim.
- Dysproporcje w bogactwie między Warszawą a Radomiem są 4 razy wyższe, a w odniesieniu do bezrobocia aż 10 razy wyższe na niekorzyść Radomia, a ponadto model PO finansowania metropolii, które miały potem pozytywnie oddziaływać na otoczenie po prostu się nie sprawdził – mówił eurodeputowany.
Poseł Dariusz Bąk zaś domagał się, aby na następne spotkanie zaprosić wójtów i burmistrzów z całego regionu.
Na zakończenie spotkania zarówno poseł Marek Suski, jak i prezydent Andrzej Kosztowniak zobowiązali się, że przygotują zaproszenia dla wskazanych przez PO osób, ale muszą otrzymać ich wykaz na piśmie, „aby potem znowu nie było niedomówień”. To samo dotyczy ewentualnych tematów do porządku posiedzenia, a głos będzie mógł zabrać każdy chętny.
Kolejne spotkanie, ze względu na pilność tematyki i konieczność podjęcia szybkich działań ustalono na 25 marca na godz. 10.00. W tym celu przesunięta nawet zostanie na godziny późniejsze sesja rady miejskiej wcześniej zaplanowana na ten dzień. Rysuje się więc realna szansa, że nad sprawami rozwoju miasta wreszcie odbędzie się rzeczywista dyskusja ponad podziałami.