Jak pisze "PB" PPL, właściciel Lotniska Chopina, od kilku miesięcy prowadzi kampanię przeciwko lotnisku Modlin, w którym ma 30,39 proc. udziałów, i forsuje budowę przejściowego portu w Radomiu, który obsłuży rosnący ruch do czasu budowy CPK. W styczniu podpisał z miastem list intencyjny w sprawie ewentualnego przejęcia radomskiego lotniska. Zlecił też brytyjskiej firmie projektowej Arup przygotowanie due diligence portów w Radomiu i Modlinie. Mają zostać zaprezentowane podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy lotniska Modlin, które odbędzie się 18 kwietnia.
„PB” dotarł do raportu dotyczącego spółki Port Lotniczy Radom. Wynika z niego, że jeśli PPL zamierza przenieść tu część operacji, m.in. tanich linii, wyzwań będzie co niemiara w każdym ze zbadanych aspektów: finansowym, technicznym, prawnym i środowiskowym.
Jak pisze "PB", analiza techniczna wykazuje, że aby lotnisko w Radomiu obsłużyło planowany ruch, trzeba je gruntownie przebudować. Autorzy raportu przyznają, że „z tego powodu szczegółowa analiza stanu technicznego dzisiejszej infrastruktury jest w pewnym sensie bezcelowa”. Konieczne będą zmiany infrastruktury wykorzystywanej przez samoloty i pasażerów: drogi startowej, drogi kołowania, dróg dojazdowych, terminalu i sieci zasilających lotnisko w media. Droga startowa ma 2 tys. m i wystarcza jedynie do obsługi małych samolotów, wymaga przedłużenia i remontu.
Drogi kołowania nie są dostosowane do obsługi nowoczesnych samolotów kodu C lub większych, zapewne trzeba będzie wytyczyć nowe. Na lotnisku są dziś dwa stanowiska postojowe, których lokalizacja nie jest optymalna. Płyty postojowe muszą zostać rozebrane i zastąpione nowymi. Terminal pasażerski jest przewidziany do obsługi 1,5 mln pasażerów rocznie, jednocześnie może obsłużyć 380 pasażerów z dwóch boeingow 737- -800, więc i ten obiekt czeka rozbudowa.
Parking ma za mało stanowisk (470), nie jest wyposażony w system kontroli pojazdów, a droga łącząca lotnisko z drogami miejskimi (jednojezdniowa dwupasmowa) ma zbyt małą przepustowość. Trzeba będzie też zainwestować w sieć zasilania, podłączyć sieć gazową, przebudować sieć doprowadzającą wodę pitną, a kanalizację deszczową zlikwidować. Lotnisko będzie też potrzebowało bazy paliw, a Polska Agencja Żeglugi Powietrznej będzie musiała zbudować wieżę kontroli ruchu, bo dziś port korzysta z wojskowej.
„W przypadku istotnego zwiększenia ruchu lotniczego i pasażerskiego praktycznie całość istniejącej infrastruktury lotniska będzie musiała zostać gruntownie przebudowana. W praktyce (z wyjątkiem drogi startowej) oznaczać to będzie budowę nowego lotniska” - czytamy w raporcie.
Jak pisze "PB", analiza prawna radomskiego lotniska wskazuje na kilka zagrożeń dla PPL jako nowego właściciela lub zarządzającego. Chodzi m.in. o kapitał akcyjny spółki i uprzywilejowane akcje serii od C do K oraz wojskowy charakter lotniska i ryzyko, że port otrzymał pomoc publiczną, którą należało notyfikować, ale spółka tego nie zrobiła, choć podejmowała kroki w tym kierunku (zawarła umowę z firmą doradczą na przygotowanie dokumentacji notyfikacyjnej). Według raportu, można też spodziewać się problemów związanych ze środowiskiem.
Analiza finansowa wskazuje, że port lotniczy Radom nie ma zbyt dużej wartości. W 2016 r. spółka miała 21,7 mln zł straty na działalności operacyjnej, a do końca września 2017 r. - 14,2 mln zł. Straty netto wyniosły odpowiednio 23,9 mln zł i 15,1 mln zł, a przychody netto ze sprzedaży (kilkunastokrotnie niższe od kosztów operacyjnych) - 2,3 mln zł i 1,1 mln zł. Na koniec 2016 r. kapitał obrotowy był ujemny (13,5 mln zł), a na koniec września poprawił się do 7,5 mln zł, bo spółka została dokapitalizowana. Pieniądze zostały przeznaczone głównie na spłatę krótkoterminowych zobowiązań.
„Łączne straty na koniec września 2017 r. przewyższają sumę kapitałów zapasowego, rezerwowego oraz jednej trzeciej kapitału akcyjnego o kwotę 39,9 mln zł, co w przypadku utrzymania się tej sytuacji na koniec roku obrotowego wypełnia przesłanki art. 397 KSH, zgodnie z którym zarząd spółki jest zobowiązany niezwłocznie zwołać walne zgromadzenie celem powzięcia uchwały dotyczącej dalszego istnienia spółki” - twierdzą eksperci Advantimu, audytora, który pracował na zlecenie Arupa.
Według autorów raportu, ze względu na straty spółki i brak szans na przychody w przyszłości - nie ma umów z liniami lotniczymi, siatki połączeń na lato 2018 - aktywa trwałe oraz wartości niematerialne i prawne powinny być wyceniane metodą likwidacyjną, czyli do wysokości potencjalnego przychodu netto z ich sprzedaży, a nie według kosztu historycznego. W raporcie te aktywa zostały oszacowane na 52,3 mln zł.
Raportu dotyczącego Modlina "PB" nie przedstawia, lecz opisuje potrzeby tego lotniska: budowa nowego terminalu za 60 mln zł, remont pasa startowego i budowa nowych płyt postojowych 80 mln zł, bieżące remonty dróg kołowania 40 mln zł, nowy pas startowy z pełną infrastrukturą nawigacyjną to wydatek rzędu 220 mln zł. Kosztów inwestycji potrzebnych w Radomiu w artykule "PB" nie ma.
Autorzy nie wspominają też, że lokalizacja lotniska zapasowego dla Lotniska Chopina, to decyzja polityczna, a tu póki co wszystkie atuty ma Radom.
Cały artykul w "PB" przeczytasz tutaj.