- Ja zawsze, co roku, odkąd tylko pamiętam wspieram WOŚP. To jest bardzo słuszna i potrzebna inicjatywa - mówi pani Krystyna Poneta, która właśnie wychodząc z kościoła wrzuciła datek do puszki.
- Ludzie raczej chętnie wrzucają, ale nie są to jakieś wielkie kwoty. Najczęściej wpadają monety, albo dziesięciozłotówki. Czasem ktoś wrzuci 20 złotych, ale każda złotówka się liczy - przyznają zgodnie Paulina Czubak i Angelika Gos z Hufca ZHP Radom Miasto.
Dziewczyny są wyraźnie zadowolone i dumne z tego, że włączyły się w tym roku po raz pierwszy w pomoc Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. - Ludzie nas podziwiają, a niektórzy nawet nam współczują, że w taką pogodę, przy silnym wietrze i deszczu tu stoimy - przyznaje z uśmiechem Paulina.
Zapytane o to, do której godziny będą kwestować mówią, że nie wiedzą. - Zależy ile wytrzymamy, ale do szesnastej musimy rozliczyć się z zawartości puszek - mówią z uśmiechem. W Domu Towarowym Sezam jest zlokalizowany punkt, gdzie wolontariusze otrzymują ciepłą herbatę. - Niewykluczone, że niedługo tam się udamy, żeby się trochę rozgrzać - mówią wolontariuszki.
Jak się okazuje praca wolontariusza nie jest łatwa, i nie wszyscy ją doceniają. - W zeszłym roku zdarzały się obelgi, byłyśmy też przeganiane z różnych miejsc - mówi Eliza Moerke, która wraz z koleżanką Aleksandrą już po raz trzeci bierze udział w zbieraniu pieniędzy dla WOŚP. Mimo wszystko dziewczyny nie zniechęcają się. - My się nie przejmujemy takimi sytuacjami, wiadomo, są różni ludzie i każdy ma swoje zdanie. My chcemy pomagać, bo daje nam to ogromną satysfakcję, a nie kosztuje wiele wysiłku. To przecież tylko kilka godzin, a zebrane pieniądze idą na dobry cel - przyznają wolontariuszki.
Wszystko o programie WOŚP w Radomiu tutaj
Radomskie licytacje tutaj
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>