- Przez tydzień zebraliśmy dwa pełne busy koców, dywanów, kaszy, ryżu, suchej i mokrej karmy oraz garnków czy nawet rękawic dla pracowników schroniska - informuje Marcin Dąbrowski, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Radomiu.
Zbiórka odbywała się w wybranych miejscach miasta. Zdarzały się osoby, które podjeżdżały taksówką z rzeczami, bardzo często też mieszkańcy wychodzili z marketów ze specjalnie zakupioną żywnością dla psów czy kotów.
- Osobiście wzruszył mnie jeden przypadek, niemal jak z biblijnej przypowieści o wdowim groszu. Starsza radomianka, wychodząc z zakupów oddała złotówkę, prosząc o dołożenie do zakupu karmy, na więcej, jak powiedziała, ją nie stać ze swojej niskiej emerytury. To pokazuje, jak wielkie serca mają mieszkańcy Radomia. I dziękujemy im za to - dodaje Marcin Dąbrowski.
Organizatorami zbiórki była radomska młodzież, którą wsparł Sojusz Lewicy Demokratycznej oraz radomskie koło Partii Zieloni.