Cel jest jeden: pokazać młodzieży, że Radom to miasto, które posiada duży potencjał naukowy. Powinni o tym wiedzieć przede wszystkim uczniowie, którzy stoją przed wyborem swojej przyszłości zawodowej.

Tym Katarzyna Kołodziejska, dyrektor Szkół Zakładu Doskonalenia Zawodowego, argumentuje inicjatywę nawiązania współpracy z największą radomską uczelnią. Jej historia zaczęła się właśnie od kierunku mechanicznego, skąd ponad 50 lat temu „wyszli” na rynek pracy pierwsi inżynierowie. Obecnie Wydział Mechaniczny może zaimponować bazą dydaktyczną, wyposażeniem, atrakcyjnością kierunków nauczania.

– Podnoszenie kwalifikacji technicznych i wynikające z tego wyzwania są bardzo ważne dla młodych ludzi. W naszej szkole od początku nauki staramy się pokazywać uczniom różne możliwości wyboru ścieżki zawodowej i wspierać ich w realizacji ambitnych zamierzeń - podkreśla Katarzyna Kołodziejska.

W tym tygodniu uczniowie klas licealnych i technikum kilkakrotnie zamienili sale lekcyjne przy ul. Saskiej na uniwersytecką aulę Wydziału Mechanicznego. Tutaj czekali na nich świetnie przygotowani pracownicy naukowi z prezentacjami doświadczeń i eksperymentów: dr Tadeusz Kaczor z Katedry Fizyki oraz mgr Bogumił Górka, który w tej katedrze prowadzi badania naukowe w laboratorium badań magnetyków. Uczniowie mogli poznać mechanizm… powstawania burzy, zjawisk kriogenicznych zachodzących w temperaturze bliskiej minus 200 st. C i reakcji na nie rozmaitych materiałów.

Na trwającym półtorej godziny wykładzie naukowcy przybliżyli, między innymi, istotę rezonansu mechanicznego, złudzenia optycznego, działania laserów, światłowodów. Czasem była to powtórka wiedzy, czasem zupełnie nowe wiadomości, wykraczające poza podręcznikowy materiał i programy nauczania w szkole średniej.

- Staramy się pokazać młodzieży fizykę nie tylko jako jedną z nauk ścisłych, ale coś, co nas otacza na co dzień, a my jesteśmy tego nieświadomi – mówi dr Tadeusz Kaczor. - Co ciekawe, prezentacje podczas zajęć z młodzieżą są konstruowane z przedmiotów, które znajdują się w naszym otoczeniu, czego przykładem może być chociażby miniprądniczka. Z naszych obserwacji wynika, że największym zainteresowaniem cieszą się pokazy sprzeczne z intuicją, tak jak np. stożek toczący się w górę równi pochyłej, czy szpulka, która powinna się rozwijać, tymczasem nawija się na tasiemkę. To nie są cuda, lecz prawa fizyki. Nasze wyjaśnienia prezentowanych zjawisk są dostosowywane do poziomu wiedzy uczestników - dodaje.

W zajęciach akademickich skrojonych pod potrzeby młodzieży szkoły średniej uczestniczyli uczniowie, którzy przygotowują się w Szkole ZDZ do wykonywania zawodów: technik logistyk, technik informatyk, technik transportu kolejowego. Julia Drabik i Kacper Dygant, choć są dopiero uczniami pierwszej klasy Technikum nie mają wątpliwości: to była atrakcyjna i potrzebna lekcja. Z kolei dla Dominika Jagiełło – Belzarasia i Kuby Baszczuka z klasy III Technikum, spotkanie na UTH stanowiło kolejny kontakt z wyższą uczelnią. Wcześniej mieli możliwość udziału w podobnych zajęciach na lubelskim UMCS. Teraz szczególnie zapamiętali prezentacje, w tym chociażby prawa Archimedesa. – Okazuje się - stwierdzili obydwaj - że fizyka wcale nie jest taka straszna, a znajomość tej dziedziny nauki przydaje się również w codziennym życiu.